Już przed rozpoczęciem długiego weekendu było wiadomo, że na Mazurach tłumnie zjawią się turyści. Potwierdziły to rozmowy z regionalnymi hotelarzami. - Przyjechało bardzo dużo turystów. Mamy chyba komplet w pensjonatach, hotelach i na prywatnych kwaterach. Widać to również na jeziorach. Ludzie pewnie chcą odreagować okres, gdy nie mogli wyjeżdżać - powiedział PAP w sobotę burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski.
Jak zaznaczył, sporo turystów przebywa nie tylko w tym mazurskim kurorcie, ale też w mniejszych miejscowościach regionu.Według Karola Dylewskiego z MOPR w Giżycku, turystów przyciągnęła słoneczna pogoda. Słaby wiatr i dobre warunki żeglarskie spowodowały, że wiele osób poczuło się na tyle bezpiecznie, by spędzać czas na wodzie. Widać również, że żeglarze szukają atrakcji, które pozwolą im rozerwać się w długi weekend.
- Porty, z których jachty wypływają do czarterów, zostały praktycznie puste. Natomiast porty, które przyciągają żeglarzy koncertami i innymi imprezami są przepełnione do ostatniego miejsca. Nie da się wcisnąć szpilki - powiedział Dylewski.
Zdaniem Eugeniusza Faryja, który z biznesem turystycznym związany jest od ponad 40 lat, pandemia wpłynęła na zmianę zachowań osób wypoczywających na Mazurach. Większość turystów, którzy teraz przyjeżdżają, stara się spędzać weekend w gronie własnej rodziny, a nie w większej grupie.
- Najwięcej jest rodzin, które wynajmują jachty czy motorówki i wypływają. Natomiast obłożenie na statkach pasażerskich sięga połowy miejsc - powiedział Faryj i dodał, że np. w Rucianem-Nidzie ruch jest spory, ale jeszcze nie tak duży jak bywało w czasach przed COVID-19. - Za to jak płynę do Mikołajek, to na wodzie już się robi biało od żaglówek. Tam osób jest zdecydowanie więcej - zaznaczył.
Bardzo dużo turystów można spotkać również na rzece Krutyni, najpopularniejszej mazurskiej trasie spływów. Tłok na wodzie panuje zwłaszcza na odcinku Krutyń - Ukta.
- My jesteśmy na początku szlaku, skąd dużo osób startuje i płynie na dłuższe, kilkudniowe wyprawy. Na ponad sto kajaków, które tutaj mamy, zostało tylko pięć. Widać, że już od początku sezonu jest trend na kajaki - przekazał PAP Artur Damszel ze Stanicy Wodnej PTTK w Sorkwitach.
W ocenie Zbigniewa Jatkowskiego, właściciela portalu turystycznego o Mazurach, coraz więcej osób szuka możliwości spędzenia wypoczynku z dala od innych turystów. - Tak jak kiedyś jeździło się tam, gdzie są duże skupiska ludzi, na jakieś imprezy masowe, tak dzisiaj wybiera się domek letniskowy gdzieś w lesie - zauważył.
Jak mówił, ogromne zainteresowanie turystów Mazurami w pierwszy czerwcowy weekend, to przedsmak tego, co będzie działo się w sezonie wakacyjnym.
- Wynajmujący kwatery i firmy czarterowe nie bardzo chcą się chwalić swoim sukcesem w obawie o to, że ktoś wymyśli znów jakiś lockdown. Ale jest bardzo duże obłożenie. I nie tylko w ten długi weekend, ale w ogóle na cały sezon. Niektóre jachty już są zarezerwowane do połowy września, co jeszcze parę lat temu było nie do pomyślenia - wyjaśnił Jatkowski.