Mazury

i

Autor: Pixabay Czerwcowy długi weekend przyciągnął na Mazury mnóstwo turystów. Na wodzie było tłoczno jak w szczycie sezonu wakacyjnego.

Turyści opanowali Mazury podczas długiego weekendu. Tłok jak w wakacje

Czerwcowy długi weekend przyciągnął na Mazury tłumy turystów. - Na wodzie jest tłoczno jak w szczycie sezonu wakacyjnego - oceniają przedstawiciele branży turystycznej. Turystów jest zdecydowanie więcej niż było podczas ostatniej majówki. Na ulicach mazurskich miejscowości jest pełno samochodów, wszędzie widać obce rejestracje. Natężenie ruchu turystycznego przypomina szczyt wakacji.

Już przed rozpoczęciem długiego weekendu było wiadomo, że na Mazurach tłumnie zjawią się turyści. Potwierdziły to rozmowy z regionalnymi hotelarzami. - Przyjechało bardzo dużo turystów. Mamy chyba komplet w pensjonatach, hotelach i na prywatnych kwaterach. Widać to również na jeziorach. Ludzie pewnie chcą odreagować okres, gdy nie mogli wyjeżdżać - powiedział PAP w sobotę burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski.

Jak zaznaczył, sporo turystów przebywa nie tylko w tym mazurskim kurorcie, ale też w mniejszych miejscowościach regionu.Według Karola Dylewskiego z MOPR w Giżycku, turystów przyciągnęła słoneczna pogoda. Słaby wiatr i dobre warunki żeglarskie spowodowały, że wiele osób poczuło się na tyle bezpiecznie, by spędzać czas na wodzie. Widać również, że żeglarze szukają atrakcji, które pozwolą im rozerwać się w długi weekend.

- Porty, z których jachty wypływają do czarterów, zostały praktycznie puste. Natomiast porty, które przyciągają żeglarzy koncertami i innymi imprezami są przepełnione do ostatniego miejsca. Nie da się wcisnąć szpilki - powiedział Dylewski.

Zdaniem Eugeniusza Faryja, który z biznesem turystycznym związany jest od ponad 40 lat, pandemia wpłynęła na zmianę zachowań osób wypoczywających na Mazurach. Większość turystów, którzy teraz przyjeżdżają, stara się spędzać weekend w gronie własnej rodziny, a nie w większej grupie.

- Najwięcej jest rodzin, które wynajmują jachty czy motorówki i wypływają. Natomiast obłożenie na statkach pasażerskich sięga połowy miejsc - powiedział Faryj i dodał, że np.  w Rucianem-Nidzie ruch jest spory, ale jeszcze nie tak duży jak bywało w czasach przed COVID-19. - Za to jak płynę do Mikołajek, to na wodzie już się robi biało od żaglówek. Tam osób jest zdecydowanie więcej - zaznaczył.

Bardzo dużo turystów można spotkać również na rzece Krutyni, najpopularniejszej mazurskiej trasie spływów. Tłok na wodzie panuje zwłaszcza na odcinku Krutyń - Ukta.

- My jesteśmy na początku szlaku, skąd dużo osób startuje i płynie na dłuższe, kilkudniowe wyprawy. Na ponad sto kajaków, które tutaj mamy, zostało tylko pięć. Widać, że już od początku sezonu jest trend na kajaki - przekazał PAP Artur Damszel ze Stanicy Wodnej PTTK w Sorkwitach.

W ocenie Zbigniewa Jatkowskiego, właściciela portalu turystycznego o Mazurach, coraz więcej osób szuka możliwości spędzenia wypoczynku z dala od innych turystów. - Tak jak kiedyś jeździło się tam, gdzie są duże skupiska ludzi, na jakieś imprezy masowe, tak dzisiaj wybiera się domek letniskowy gdzieś w lesie - zauważył.

Jak mówił, ogromne zainteresowanie turystów Mazurami w pierwszy czerwcowy weekend, to przedsmak tego, co będzie działo się w sezonie wakacyjnym.

- Wynajmujący kwatery i firmy czarterowe nie bardzo chcą się chwalić swoim sukcesem w obawie o to, że ktoś wymyśli znów jakiś lockdown. Ale jest bardzo duże obłożenie. I nie tylko w ten długi weekend, ale w ogóle na cały sezon. Niektóre jachty już są zarezerwowane do połowy września, co jeszcze parę lat temu było nie do pomyślenia - wyjaśnił Jatkowski.

Ciekawostki o Mazurach. Znasz je wszystkie? [QUIZ]
Pytanie 1 z 10
Ile jest jezior na Mazurach?
Sebastian Mila: Myślę, że Paulo Sousa to "kumaty" selekcjoner

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają