Tłusty czwartek już za nami, jednak niektórzy ciągle nie mogą się oprzeć pączkom, nawet jeśli nie są ich własnością. W poniedziałek (1 marca) chwilę po godz. 6:00 rano oficer dyżurny węgorzewskiej komendy przyjął zgłoszenie o kradzieży słodkości spod jednego ze sklepów. Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że około godziny 4:00 kierowca rozwoził pod sklepy spożywcze skrzynki ze słodkim pieczywem. Następnie, kiedy właściciel jednego ze sklepów otwierał lokal, okazało się, że po pączkach, bułkach i pieczywie nie ma śladu.
- Interwencję w tej sprawie podjęli dzielnicowi dobrze znający swój rejon i już po chwili od zgłoszenia zapukali do drzwi jednego z mieszkańców Węgorzewa. Ich podejrzenia się potwierdziły - mówi asp. Agnieszka Filipska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Węgorzewie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tym razem mu się nie upiekło! Pijany piekarz piekł ciastka. Miał 3,5 promila
W pokoju 40-latka funkcjonariusze znaleźli dwie skrzynki ze słodkim pieczywem. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że miał ochotę na coś słodkiego z rana i skorzystał z okazji. Na szczęście sprawca jeszcze nie zdążył spróbować słodkości i funkcjonariusze odzyskali całe skradzione mienie. Za kradzież cudzej rzeczy kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, pozbawienia wolności albo grzywny. Mieszkaniec Węgorzewa za swoje naganne zachowanie został ukarany mandatem.