Dzięki budowie biogazowni o mocy do 1MW wraz z infrastrukturą towarzyszącą, olsztyński ZGOK ma zwiększyć swoje zdolności produkcyjne i możliwości rozwoju. Instalacja i odpowiedni system zbierania odpadów bio mają też podnieść tzw. wskaźnik poziomu odzysku w gminach.
Jako samorządy postawiliśmy na nowoczesne, ale sprawdzone rozwiązania w zakresie przetwarzania bioodpadów. Nasza gospodarka odpadami będzie spełniała założenia gospodarki o obiegu zamkniętym. Ale przed nami konieczność zbudowania dobrze funkcjonującego systemu selektywnej zbiórki bioodpadów, w szczególności odpadów kuchennych.
- powiedział Robert Szewczyk, prezydent Olsztyna.
Budowa biogazowni była przygotowywana od kilku lat. Odbywały się m.in. wizyty techniczne w tego typu instalacjach w Polsce i Niemczech, porównywano różne technologie. Zespół ekspertów postanowił, że w Olsztynie będzie wykorzystywana technologia fermentacji mokrej dwustopniowej, w konfiguracji z pełną kogeneracją do 1 MW oraz do 30 tys. ton bioodpadów rocznie.
Będą kary od UE za brak recyklingu
Miejscy urzędnicy przypominają, że w tym roku - zgodnie z dyrektywą UE - gminy muszą osiągnąć poziom recyklingu w wysokości 45 proc., a w 2025 roku już 55 proc. To znaczy, że tyle odpadów spośród wszystkich odpadów komunalnych, wytworzonych przez mieszkańców danej gminy, musi trafić do recyklingu. Jeżeli tak się nie stanie, gmina zapłaci karę.
W ubiegłym roku - kiedy obowiązujący wskaźnik poziomu odzysku wynosił 35 proc. - w 37 gminach, do których należy olsztyński ZGOK, wskaźnik wyniósł 25-28 proc. Według urzędników dzieje się tak m.in. dlatego, że mieszkańcy nie segregują jeszcze odpadów tak dobrze, jak powinni. Dotyczy to zwłaszcza odpadów biodegradowalnych, a szczególnie kuchennych, które powinny trafiać do oznakowanego brązowego pojemnika.
Ratusz poinformował również, że energia elektryczna pozyskana z biogazu w nowej biogazowni całkowicie zaspokoi potrzeby energetyczne zakładu w Olsztynie, a jej nadwyżka ma trafić do sieci.