Napad w Olsztynie. Wpadł do kantoru i strzelał do ludzi
Przypomnijmy, że do napadu na kantor doszło 22 stycznia w centrum Olsztyna, przy ul. Głowackiego. Zamaskowany mężczyzna wszedł do lokalu i przy użyciu broni palnej ranił dwie osoby - kobietę i mężczyznę. Napastnik uciekając zabrał ze sobą złote monety o wartości prawie pół miliona złotych. Ranne osoby w stanie ciężkim trafiły do szpitala.
Sprawca ukradł 60 złotych monet jednouncjowych (filharmonicy wiedeńscy) o wartości 450 tysięcy złotych. Właściciel kantoru wyznaczył nagrodę za pomoc w schwytaniu sprawcy w wysokości 100 tysięcy złotych. - Nie chodzi nam tutaj o pieniądze, bo pieniądze można zawsze zarobić ale to, że ludzie zostali postrzeleni - mówił wówczas właściciel. Kilkanaście godzin po zdarzeniu, 35-letni mężczyzna został zatrzymany w Bydgoszczy.
Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej oraz dokonania rozboju z użyciem broni palnej. 35-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
CZYTAJ WIĘCEJ: Olsztyn: Wpadł do kantoru i STRZELAŁ do ludzi! Może dostać nawet DOŻYWOCIE [WIDEO, ZDJĘCIA]
Został ranny podczas napadu na kantor. Długo walczył o życie
Jak dowiedziała się "Gazeta Olsztyńska", mężczyzna ranny podczas napadu na kantor przy ul. Głowackiego, wyszedł już ze szpitala. Przez kilka tygodni był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Lekarze przeprowadzili kilka skomplikowanych operacji. Według medyków tak szybkie dojście do zdrowia świadczy o bardzo silnym organizmie. Ranny mężczyzna otrzymał dwa strzały w korpus. Poszkodowana została też kobieta, postrzelona w nogę.