Do zdarzenia doszło w poniedziałek (12 kwietnia), wieczorem o godzinie 21.30. Młoda kobieta wyskoczyła z wiaduktu kolejowego przy ul. Artyleryjskiej i wpadła do rzeki Łyny.
Dosłownie chwilę po zdarzeniu, na miejsce dotarła policja, straż pożarna oraz grupa ratownictwa wodno-nurkowego. Młodą kobietę wyciągnięto z wody na brzeg, jednak lekarz pogotowia stwierdził zgon.
- W poniedziałek wieczorem oficer dyżurny olsztyńskiej policji otrzymał informacje o tym, że młoda kobieta skoczyła do rzeki z mostu, znajdującego się niedaleko ul. Artyleryjskiej w Olsztynie. Na miejsce natychmiast udały się służby ratunkowe, ale po wyciągnięciu kobiety z wody, lekarz stwierdził zgon. Przy kobiecie nie znaleziono żadnych dokumentów, dlatego wciąż trwa ustalanie jej tożsamości. Policjanci pod nadzorem prokuratora ustalają dokładne przyczyny i okoliczności zdarzenia - powiedział nam st. sierż. Andrzej Jurkun z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Jak informują dziennikarze "Gazety Olsztyńskiej", świadek zdarzenia, który przechodził koło wiaduktu, zawrócił młodą kobietę ze schodów prowadzących na wiadukt. Niestety, ta po chwili ponownie na nie weszła. Widząc to mężczyzna ruszył na ratunek, ale zabrakło kilku sekund, aby uratować młodą kobietę.