Warmińsko-mazurscy leśnicy szacują straty po wichurach, które przeszły pod koniec stycznia na Warmii i Mazurach. - Orkan Nadia, który przeszedł niedawno przez Warmię i Mazury, solidnie dokuczył leśnikom - mówi Adam Pietrzak, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. - Wstępnie szacuje się, że jest 100 000 metrów sześciennych drewna, więc są to zniszczenia o znacznej wielkości.
Straty są tak duże, że w niektórych nadleśnictwach ogłoszono zakaz wstępu do poszczególnych lasów. - Najbardziej ucierpiały takie nadleśnictwa jak Orneta czy Susz - wymienia Adam Pietrzak. - W tych miejscach będzie obowiązywać zakaz wchodzenia do lasu. Wszystko z powodu troski o bezpieczeństwo osób spacerujących po lesie. Las pełen zniszczonych drzew jest niebezpieczny.
Nadal trwa usuwanie szkód spowodowanych przez wichury. Wiele wskazuje na to, że wichury niszczące lasy będą coraz częstsze, także zimową porą. - Niestety, silny wiatr w tej części roku jest coraz bardziej powszechny i trzeba się do tego przyzwyczaić - zakończył rzecznik warmińsko-mazurskich leśników.
Polecany artykuł: