W ubiegły poniedziałek (16 stycznia) oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymał zgłoszenie o kradzieży auta z jednego z olsztyńskich parkingów. Z relacji pokrzywdzonego 68-latka wynikało, że w ciągu dnia zauważył, że z jego kurtki zniknęły klucze do auta i musiał skorzystać z zapasowego kompletu. Senior był przekonany, że zostawił je w mieszkaniu. Natomiast po ,,zniknięciu’’ auta, pierwsze podejrzenia padły na wnuczka, z którym 68-latek mieszka.
Komunikat o kradzieży osobowej toyoty został przekazany wszystkim patrolom na terenie miasta i powiatu. Już następnego dnia mundurowi odnaleźli auto na jednej z posesji w powiecie olsztyńskim. W pojeździe zastali czterech mężczyzn, w tym 29-latka, który okazał się wnuczkiem pokrzywdzonego. - Mężczyzna przyznał funkcjonariuszom, że bez wiedzy i zgody dziadka zabrał kluczyki do auta i postanowił z kolegami pojeździć po mieście - mówi Andrzej Jurkun z KMP w Olsztynie. Co gorsza, po sprawdzeniu w systemach informatycznych wyszło na jaw, że 29-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. 29-latek nie uniknie również odpowiedzialności za popełnione wykroczenie drogowe. Osobowa toyota wróciła już do prawowitego właściciela.