Jak ustalił Onet, 49-letni ksiądz Ireneusz C. pochodzi z Grajewa w woj. podlaskim. Księdzem jest od ponad dwudziestu lat. Ostatnią posługę pełnił w parafii św. Andrzeja Boboli w Białej Piskiej na Mazurach, oddalonej zaledwie 30 km od rodzinnego Grajewa.
Pijany ksiądz spowodował wypadek. W drugim aucie był ojciec i dwie córki
Ireneusz C. ma liczne problemy ze zdrowiem. Jak dowiedzieli się dziennikarze Onetu, ksiądz leczy się na kręgosłup. Ma też depresję i stany lękowe. Jest pod opieką psychiatry. Duchowny zmaga się też z uzależnieniem od alkoholu. Ta choroba omal nie doprowadziła do tragedii. W grudniu 2022 r. ks. Ireneusz C. spowodował wypadek, w którym poszkodowana została 6-letnia dziewczynka. Duchowny wsiadł za kółko mając ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Feralnego dnia Ireneusz C. kierował autem osobowym marki Kia. Ireneusz C. nie zachował należytej ostrożności, zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w lewy bok prawidłowo jadącej Toyoty. W drugim aucie jechał ojciec i jego dwie córki: 6-latka i 14-latka. Młodsza z dziewczynek trafiła do olsztyńskiego szpitala w ciężkim stanie. Skarżyła się na uraz głowy. — Jak córka była w karetce i podali jej tlen, powiedziała do mnie: tata, ja nie umrę? Jak to usłyszałem, to mnie za gardło ścisnęło — mówił przed sądem w Piszu ojciec 6-letniej dziewczynki.
Wypił trzy wina i wsiadł za kierownicę. Po wypadku trzeźwiał dwa dni
Pijany ksiądz próbował uciec pieszo z miejsca wypadku. Powstrzymał go kierowca Toyoty. Kiedy wpadł w ręce policji, przez następne dwie doby trzeźwiał w areszcie. Ksiądz Ireneusz C. zeznał przed sądem, że zanim spowodował wypadek, od rana wypił trzy wina. Wcześniej proboszcz parafii w Białej Piskiej wyprosił Ireneusza C. z kościoła, widząc, w jakim jest stanie.
Ksiądz dobrowolnie poddał się karze
Przed sądem oskarżony ksiądz mówił, że dwukrotnie próbował skontaktować się z rodziną poszkodowanej dziewczynki. Jej rodzice temu zaprzeczali. Jednocześnie Ireneusz C. prosił rodziców 6-letniej Klary o wybaczenie. Ojciec dziecka miał za złe księdzu, że nie pojawił się w szpitalu. — Dziecko dwa tygodnie leżało w szpitalu, wiedział gdzie. Chodziło o ludzki gest, odwiedziny, podarunek lalki czy misia. Córka bardzo dużo przeszła przez ten czas. Nie było nikogo, żadnego telefonu, przeprosin. A on teraz okazuje skruchę, że się modli. To wszystko pod publikę — nie krył oburzenia mężczyzna, cytowany w artykule Onetu.
Oskarżony ksiądz w pierwszym dniu procesu przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, przeprosił rodzinę osoby pokrzywdzonej za to, co się stało i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, tj. o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzania postępowania dowodowego. 16 maja Sąd Rejonowy w Piszu uwzględnił wniosek Ireneusza C. i ogłosił wyrok w tej sprawie. Sąd wymierzył oskarżonemu księdzu karę łączną roku pozbawienia wolności oraz orzekł łączny środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 7 lat. Ireneusz Cz. będzie wnioskował o odbycie kary z dozorem elektronicznym.
Ponadto, sąd orzekł od oskarżonego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej świadczenie pieniężne w kwocie 10 tys. zł. Sąd orzekł wobec oskarżonego także nawiązkę na rzecz pokrzywdzonej osoby małoletniej w kwocie 20 tys. złotych oraz obciążył oskarżonego kosztami procesu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ksiądz oskarżony o wykorzystanie seksualnie 15-latka! Prokuratura skierowała sprawę do sądu
Źródło: Onet