Służby szukają 61-latka na jeziorze Dejguny
Na mazurskim jeziorze Dejguny wznowiono w niedzielę poszukiwania mężczyzny, którego zaginięcie zgłosiła dzień wcześniej rodzina. Jak informuje policja 61-letni mieszkaniec Bogacka wyszedł w sobotę po południu na spacer i miał wrócić po godzinie do domu. Żona początkowo próbowała go odszukać na własną rękę. Potem zgłosiła zaginięcie męża na policję.
- Na plaży odnaleziono pozostawione przez mężczyznę ubranie i ślady na piasku prowadzące do wody - informuje w rozmowie z Polską Agencją Prasową st. asp. Iwona Chruścińska z giżyckiej policji. - W dodatku jest świadek, chłopiec, który przekazał, że widział, jak mężczyzna pływał w jeziorze.
Policjanci i strażacy sprawdzili brzegi jeziora i prowadzili akcję poszukiwawczą na wodzie z użyciem dwóch łodzi ratunkowych. Sobotnie poszukiwania przerwano z powodu zapadającego zmroku. W niedzielę zostały wznowione.
Jezioro Dejguny znajduje się w gminie Giżycko. Ma około 760 hektarów powierzchni i średnią głębokość 12 metrów.
AKTUALIZACJA godz. 15:40
W jeziorze Dejguny nurkowie odnaleźli w niedzielę ciało 61-letniego mężczyzny, którego zaginięcie zgłosiła dzień wcześniej rodzina. Tragiczną informację przekazała warmińsko-mazurska policja. Poszukiwania zaginionego 61-latka prowadzili od soboty (26 listopada) policjanci i strażacy z Giżycka. W niedzielę (27 listopada) po południu nurkowie zeszli pod wodę w miejscu wskazanym przez sonar.
- Ciało zostało podjęte z głębokości 8 m, w odległości około 200 m od plaży, na której poszukiwany mężczyzna był widziany po raz ostatni poprzedniego dnia. Potwierdzono już jego tożsamość - przekazała PAP st. asp. Iwona Chruścińska. Okoliczności zdarzenia i przyczyny śmierci 61-latka ma wyjaśnić śledztwo pod nadzorem prokuratury.