Do tragedii doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w jednym z mieszkań w Biskupcu (woj. warmińsko-mazurskie). Spokój kończącego się długiego weekendu rozdarły przerażające krzyki. - Po północy usłyszałem pisk i przeraźliwy szloch dziecka. Po chwili Kinga zaczęła dobijać się do naszych drzwi. Była cała we krwi. Resztką sił poprosiła o pomoc – opisuje pan Krystian (34 l.), jeden z sąsiadów.
Dziewczynka otrzymała kilkanaście ciosów nożem, jej mama kilka. Obie trafiły do szpitala. - Roksanka jest w ciężkim stanie. Straciła sporo krwi, przeszła już dwie operacje. Najbliższe dni będą decydujące dla jej życia – mówią lekarze opiekujący się dziewczynką.Oprawca Roksanki i jej mamy został zatrzymany przez policję. Jak się okazało, drugi raz w ciągu kilkudziesięciu godzin!
Policja zgarnęła Mariusza P. po raz pierwszy w niedzielę. Już wtedy podczas awantury groził Kindze L., że ją zabije. - Potwierdzam, że 29-latek trafił wcześniej do naszej izby zatrzymań. Wówczas był trzeźwy. Przed północą opuścił izbę - mówi asp. Rafał Prokopczyk, oficer prasowy olsztyńskiej policji. Gdy tylko go wypuszczono, wrócił do Kingi L. Chciał się mścić, bo kobieta wezwała na pomoc funkcjonariuszy.
Polecany artykuł:
Sąsiedzi podkreślają, że oprawca do aniołków nie należał. - Siedział w więzieniu za pobicia i rozboje. W zeszłym roku wyszedł. Oboje wprowadzili się tutaj w listopadzie 2019 roku - mówi pan Krystian.
Mariusz P. wczoraj został przesłuchany. - Postawiliśmy mu zarzuty usiłowania zabójstwa małoletniej dziewczynki oraz jej mamy - informuje Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - Podejrzany nie przyznał się do winy. Nie pamięta przebiegu i okoliczności zdarzenia – dodaje.
Prokuratura chce aresztowania oprawcy. Sąd ma dziś zdecydować, czy trafi do aresztu.