Żona amerykańskiego żołnierza potrzebowała pomocy w Teksasie. Pomógł jej mazurski policjant
,,Pomagamy i chronimy” to hasło polskich policjantów, którzy swoją misję realizują nie tylko w Polsce, ale i na świecie. I to w sytuacji, gdy służbę odbywają w kraju, a pomoc potrzebna jest kilka tysięcy kilometrów dalej.
Nietypowa sytuacja miała miejsce z udziałem oficera dyżurnego piskiej jednostki. Otrzymał telefoniczne zgłoszenie od amerykańskiego żołnierza, stacjonującego w jednostce wojskowej na terenie powiatu piskiego. Mężczyzna martwił się o zdrowie żony, mieszkającej w Teksasie. Kobieta miała pod opieką dwoje małych dzieci. Dzięki determinacji piskiego dyżurnego, kobieta w samą porę uzyskała pomoc służb medycznych. Międzynarodowa interwencja zakończyła się pomyślnie.
Oficer dyżurnej piskiej jednostki wykonał mnóstwo telefonów, by pomóc Amerykance. - Dzięki jego determinacji i współpracy z Biurem Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej Policji wszytko skończyło się dobrze - wyjaśnia nadkom. Anna Szypczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Piszu. Kobieta wymagała natychmiastowej pomocy medycznej, którą otrzymała w samą porę. Trafiła do szpitala, a dziećmi zaopiekowała się babcia.
Oficer dyżurny każdej jednostki policji to osoba, od której wymaga się umiejętności szybkiego podejmowania decyzji. Zdarza się, że policjant na stanowisku boryka się z różnego rodzaju trudnościami, które musi pokonać, aby pomóc. Stanowczość i determinacja to pożądane cechy funkcjonariusza na tym stanowisku. Tymi cechami wykazał się piski funkcjonariusz.