Ciało Anny K. odkryto 19 stycznia w jej mieszkaniu przy ul. Sikorskiego w Kętrzynie (woj. warmińsko-mazurskie). Rzut oka wystarczył, by zrozumieć, że została brutalnie zamordowana. – Przyczyną zgonu były rany tłuczone głowy oraz ponad dwadzieścia ran kłutych – mówi Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Policjanci założyli, że stoi za tym jej syn Kamil K. Funkcjonariusze wiedzieli, że mężczyzna już raz zabił. 14 lat temu zakatował babcię. Tamte wydarzenia wciąż ma przed oczyma pani Halina, sąsiadka.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kamil był postrachem Kętrzyna: "Głosy kazały mu wymordować rodzinę". Krwawe kulisy straszliwej zbrodni
Było słychać krzyki. Pobiegłam tam. Otworzyłam drzwi sąsiadów i zobaczyłam, jak Kamil pogrzebaczem okłada po głowie matkę i ciotkę, a na podłodze leży babcia. Krzyczał, że głosy demonów kazały mu wymordować rodzinę. Miał przerażający wzrok. Oczy, których nigdy nie zapomnę.
Kamil K. chciał też zabić ciotkę
Wtedy Kamil K. trafił do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Został wypuszczony na wolność ponad rok temu. Ludzie unikali go jak ognia. – Wszyscy się go bali – kwituje sąsiadka. Na szczęście policji szybko udało się wpaść na trop mordercy. Został złapany kilka godzin po odnalezieniu zwłok. Zmierzał do mieszkania cioci. Chciał zabić również ją.
Ludzie są wstrząśnięci losem Anny K. – Była wesołą, pogodną osobą, lubiła podróże, jazdę rowerem. Jak można było taką bestię wypuścić na wolność? Bez żadnej kontroli – zadaje sobie pytanie pani Katarzyna, znajoma zamordowanej. Kamil K. usłyszał zarzuty morderstwa oraz zbezczeszczenia zwłok, bo masakrował ciało matki już po jej śmierci. Do wszystkiego się przyznał.