Dyżurny Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przekazał PAP, że w poniedziałek ratownicy przeprowadzili jak dotąd 11 tzw. "akcji technicznych". To takie, przy których nie ma zagrożenia życia i zdrowia żeglarzy, ale trzeba np. wyciągać jachty z mielizn. Wsparcia udzielono w sumie ponad 50 osobom. - Silny wiatr i wysoka fala spowodowały, że żeglarze nie radzili sobie w trudnych warunkach atmosferycznych. Czasami zawodził sprzęt, np. urwała się płetwa sterowa. Zdarzało się, że silnik był niewystarczającej mocy i wiatr wepchnął łodzie w trzciny lub na mieliznę - tłumaczył dyżurny MOPR. W jednym przypadku konieczne było udzielenie pomocy medycznej. Na Jeziorze Mikołajskim w Mikołajkach, podczas cumowania, jacht uderzył w pomost. Stojące w tzw. "wejściówce jachtu" czteroletnie dziecko przewróciło się, rozbijając sobie głowę. Chłopiec został opatrzony. Na szczęście nie wymagał hospitalizacji.
Według dyżurnego MOPR, majówka na Wielkich Jeziorach Mazurskich była pracowita dla ratowników. Jak zaznaczył, podsumowanie działań będzie możliwe dopiero we wtorek, bo żeglarze mogą jeszcze wracać wieczorem do portów albo będą chcieli przeczekać do rana, aż uspokoi się wiatr. Przed rozpoczęciem sezonu Wody Polskie oznakowały szlak żeglowny na Wielkich Jeziorach Mazurskich, gdzie ustawiono w sumie 450 boi i 85 znaków brzegowych. Z kolei MOPR oznakowało najbardziej niebezpieczne miejsca poza szlakiem.
Szlaki żeglowne Systemu Wielkich Jezior Mazurskich mają łączną długość około 145 kilometrów. Poza głównym szlakiem Pisz - Węgorzewo, są to również boczne odnogi tej drogi wodnej: Jezioro Mikołajskie - Jezioro Nidzkie, jezioro Tałty - Ryn, jezioro Kisajno - jezioro Niegocin oraz jezioro Mamry - Święcajty.