18-latek wyłowiony martwy z Jeziora Hartowieckiego. Miał tylko iść popływać
18-latek, który powiedział kolegom, że idzie popływać, został wyłowiony martwy z Jeziora Hartowieckiego pod Działdowem. Tragedia na akwenie wydarzyła się w czwartek, 8 czerwca, w Boże Ciało. Jak wstępnie informuje tamtejsza policja, młody mieszkaniec powiatu nowomiejskiego przebywał nad jeziorem razem z trzema kolegami. Wszyscy pływali rowerem wodnym, ale gdy dotarli do brzegu, znajomi 18-latka postanowili odpocząć. Ok. godz. 16 chłopak powiedział im, że chce popływać, ale wpław, i oddalił się od grupy. Gdy długo go nie było, koledzy postanowili go poszukać, ale nie mogąc go znaleźć, ok. godz. 17 powiadomili o wszystkim służby ratownicze. W czasie akcji poszukiwawczej, w której jak informuje PAP, brali udział strażacy ochotnicy i strażacy zawodowi, m.in. z grupy wodno-nurkowej, znaleziono ciało 18-latka. - Chłopak był reanimowany przez dłuższy czas, ale przed godz. 18 na miejsce dotarła załoga karetki pogotowia, której lekarz stwierdził zgon poszkodowanego - informuje młodsza aspirantka Justyna Nowicka, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Działdowie. Sprawą śmierci chłopaka zajęła się również prokuratura.