Decyzją rządu, cmentarze w obawie przed galopującą liczbą zakażeń zamknięto na chwilę przed 1 listopada. Prezydenci ruszyli z pomocą dla przedsiębiorców, a internet obiegła akcja solidarnościowa, polegająca na wykupowaniu kwiatów. W województwie opolskim w Kopernikach (pod Nysą) doszło do zdewastowania bramy cmentarnej. Runęła na podłogę, o czym poinformował proboszcz parafii dr Damian Jurczak.
- Z jednej strony cieszy mnie fakt, że tak wiele osób troszczy się o zbawienie swoich najbliższych, jednak napawa z drugiej strony smutkiem, że łączy się to z aktami wandalizmu i zniszczenia - pisze w mediach społecznościowych.
Proboszcz dodał też, że całe zdarzenie zabezpieczyły kamery monitoringu i choć sprawa została już głoszona na policję, duchowny czeka na odzew wandali. "Nie chciałbym, aby sprawa nabrała obrotu urzędowego, poczekam aż grupka osób, która to zrobiła między 14.30 a 15.15 zgłosi się do mnie z przeprosinami i naprawieniem szkód" - proponuje.
Nie brak też śmiałej teorii dot. rządzących. Według księdza, akt wandalizmu mógł być wyrazem sprzeciwu decyzji dot. zamknięcia cmentarzy. Dodaje jednak, że przecież cmentarze można odwiedzać w inne dni.
- Przecież możemy odwiedzać groby naszych najbliższych w inne dni miesiąca i roku, a nie tylko w ten jeden, choć na pewno wyjątkowy dzień. Może to było wyrażenie sprzeciwu przeciwko władzy, może pokazanie, że ktoś jest chojrakiem. Nie wiem - czytamy.
Przypomnijmy, że cmentarze pozostają zamknięte jeszcze 2 listopada.