Po raz kolejny na Moście Piastowskim w Brzegu mogło dojść do tragedii. Kilka dni temu ok. 23.00 na stalowej konstrukcji stanął 40-letni mężczyzna. Na szczęście, w pobliżu była kobieta, która zobaczyła, co się dzieje i natychmiast wezwała policję. We wskazane miejsce pojechali funkcjonariusze z ogniwa patrolowo-interwencyjnego.
Zobacz też: Brzeg. O północy stanął na moście. "Był zdenerwowany i roztrzęsiony"
Kiedy mundurowi dotarli na miejsce, ujrzeli szarpaninę na moście. Kobieta - autorka zgłoszenia - trzymała mężczyznę za ubrania, szarpiąc w stronę chodnika. 40-latek stał po drugiej stronie barierek i groził, że skoczy. Policjanci natychmiast zaczęli rozmawiać z mężczyzną. Uspokajali go i próbowali namówić do zejścia, ten jednak nie pozwalał się zbliżyć.
Sierżant Kaśków i Kozioł wykorzystali sytuację, kiedy mężczyzna był pochłonięty sprzeczką z kobietą. Szarpali się, przekrzykiwali. Wtedy funkcjonariusze podbiegli do niego i wciągnęli na chodnik. Mężczyźnie na szczęście nic się nie stało.
Przypomnijmy, że na moście relatywnie często dochodzi do podobnych interwencji. W 2019 r. policjanci uratowali np. 32-letniego mężczyznę, który stał na konstrukcji z liną przewieszoną przez szyję. W lipcu br. sytuacja się powtórzyła, 26-latek stanął na moście 1 lipca i groził swoją śmiercią. Mężczyzna powtarzał, że chce sobie odebrać życie i odmawiał zejścia z mostu. Policjanci nie odpuszczali i rozmawiali z 26-latkiem, czekając jednocześnie na przybycie służb ratunkowych. Ostatecznie, mężczyzna zszedł z mostu jeszcze przed ich przyjazdem.