Spis treści
- Brzeg. Pacjent oskarża lekarkę. Nagrał wideo z dyżurki
- Ile czekał pacjent? Szpital mówi o 2 godzinach i 14 minutach
- Jest oświadczenie lekarki. Miała prawo do przerwy
Brzeg. Pacjent oskarża lekarkę. Nagrał wideo z dyżurki
Pacjent szpitala w Brzegu opublikował na grupie facebookowej nagranie z lekarką z SOR-u placówki, twierdząc, że został tam niewłaściwie potraktowany - informuje Onet. Zdaniem mężczyzny, który został poszkodowany w wypadku, czekał na pomoc 4 godziny, choć miał zostać przyjęty w pierwszej kolejności. Jak relacjonuje, po badaniu RTG wrócił do poczekalni, gdzie spędził godzinę, choć nie było tam innych pacjentów.
W tym czasie postanowił nagrać, co się dzieje się w dyżurce lekarzy, rejestrując kobietę przeglądającą w internecie ofertę sklepu z butami. Jak wyjaśnia Brzeskie Centrum Medyczne, lekarka miała jednak do tego prawo.
- Odnosząc się do nagrania, na którym widać lekarkę przeglądającą portal aukcyjny, informujemy, że w momencie nagrywania nie było pacjentów oczekujących do niej na przyjęcie (co zostało zweryfikowane w systemie monitoringu). Lekarka korzystała z krótkiej 15 min. przerwy po wielogodzinnym przyjmowaniu pacjentów - czytamy w oświadczeniu na profilu facebookowym szpitala.
Ile czekał pacjent? Szpital mówi o 2 godzinach i 14 minutach
To nie wszystko, bo jak dodaje placówka, "pacjent przebywał na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (SOR) od momentu rejestracji do samowolnego opuszczenia oddziału przez 2 godziny i 14 minut". W tym czasie brzeski SOR obsłużył ponadto dwie karetki i kilku innych pacjentów wymagających pilnej interwencji lekarskiej.
Jest oświadczenie lekarki. Miała prawo do przerwy
Podobną wersję zdarzeń przedstawiła również sama lekarka, robiąc to za pośrednictwem swojego adwokata, który wysłał do Onetu oświadczenie w tej sprawie.
- Lekarka nie udzielała świadczeń medycznych Pacjentowi. W momencie, w którym powstało nagranie Lekarka miała przerwę zgodną z przepisami prawa. Moja Klientka skorzystała z przerwy w trakcie swojego dyżuru w szpitalu. Podczas przerwy nie było pacjentów oczekujących do Lekarki. Przedmiotowe zostało zweryfikowane przez placówkę medyczną m. in. na podstawie monitoringu znajdującego się w pomieszczeniach szpitalnych. Jak wynika z oświadczenia szpitala Pacjent otrzymał odpowiednie świadczenia medyczne. Moja Mocodawczyni jest wstrząśnięta skalą złych emocji, artykułów oraz komentarzy jakie są zamieszczane w mediach oraz na portalach społecznościowych dotyczących jej osoby. Niezrozumiałym jest dla Lekarki jak można twierdzić, iż zaniedbuje swoje obowiązki zawodowe. Apeluje o powstrzymanie się od agresywnej krytyki i uszanowanie dobrego imienia oraz godności Lekarki, jak również o nierozpowszechnianie wizerunku mojej Klientki - czytamy (pisownia oryginalna - przyp.red.).