Pierwsze informacje o zamordowanych noworodkach z Ciecierzyna pojawiły się 13 grudnia 2018 roku. Na terenie niewielkiej wsi pojawiło się mnóstwo policji. Mieszkanka jednej z posesji, Aleksandra J. była w ciąży. Okazało się, że 30 listopada tamtego roku kobieta dokonała makabrycznej zbrodni. Tuż po porodzie włożyła żywe dziecko do reklamówki. Jej mała córeczka udusiła się, a ciałko zostało ukryte na terenie posesji. Sprawą zainteresowała się pomoc społeczna. - Wszyscy widzieli, że Ola jest w ciąży - mówili potem przed sądem sąsiedzi. Policjanci, którzy zatrzymali 27-letnią wówczas kobietę, udali się razem z nią na wizję lokalną. Wyszło na jaw, że zamordowanych dzieci było więcej. Aleksandra J. miała urodzić w wannie jeszcze trójkę pociech - w sierpniu 2013, maju 2015, sierpniu 2016. Wszystkie zamordowała w podobny sposób. Najstarszego synka zakopała pod drzewem, a resztę ciał schowała w piecu.
Makabra w Ciecierzynie. Konkubent wywierał presję
Aleksandra J. została zatrzymana, ale to nie jedyna osoba, która usłyszała zarzuty. Jej konkubent, Dawid W. po powrocie z pracy za granicą otrzymał status podejrzanego o pomocnictwo w zabójstwie czwórki dzieci. Mężczyzna nie przyznawał się do winy. Obciążyły go zeznania Aleksandry, która twierdziła, że partner namawiał ją do pozbycia się noworodków. Chodziło jak zwykle o pieniądze - 27-latka była na utrzymaniu mężczyzny. Co ciekawe, para miała syna Daniela, który po zatrzymaniu rodziców zamieszkał z babcią.
Malutkie dzieci zostały pochowane 27 lutego na cmentarzu komunalnym w Kluczborku. Jak informowała "Nowa Trybuna Opolska", pochowano je w białej trumience. Zabitej 30 listopada dziewczynce nadano imię Ewelina. W przypadku pozostałych dzieci nie było takiej możliwości. Wiadomo, że wśród nic był jeden chłopczyk, jedna dziewczynka i jeszcze jedno dziecko o nieustalonej płci.
Wyrok dla matki i ojca z Ciecierzyny. Sąd II instancji złagodził werdykt
Pierwszy decyzje zapadły w marcu 2020 roku. Aleksandra J. i Dawid W. usłyszeli wyroki dożywocia. Jednak w kwietniu 2021 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu złagodził wyrok dla obu oskarżonych. Aleksandra J. została skazana na 25 lat więzienia, a jej konkubent 15 lat więzienia. Według informacji "NTO" decyzja ta była podyktowana stanem psychicznym oskarżonej, jej trudną sytuacją życiową i wpływem partnera. Z kolei jeśli chodzi o Dawida W., sąd uznał, że "jego zachowanie nie było sprawstwem i podżeganiem, ale pomocnictwem". - Nie kazał partnerce zabijać noworodki, natomiast przez swoje zachowanie i brak reakcji pomagał w tym - pisała Nowa Trybuna Opolska.