Bardzo trudna sytuacja

Dramat w szkole w Głuchołazach. "Szlam w stołówce, szatniach". Woda powybijała okna

2024-09-18 13:34

- Połowa pracowników pracuje przy usuwaniu skutków powodzi, a druga połowa jest "zalana". I dlatego nawet nie mają jak do nas dotrzeć, a ja nie mogę wpuścić dzieci do szkoły - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Głuchołazach Piotr Kędroń. Zajęcia odwołał do piątku włącznie. Nie wiadomo jednak, czy w przyszłym tygodniu dzieci zaczną lekcje.

Polska walczy od niemal tygodnia z wielką powodzią. O bieżącej sytuacji przeczytacie w naszej RELACJI NA ŻYWO. Jednym z miast, które wskutek wielkiej wody ucierpiało najbardziej, są położone w Opolskiem Głuchołazy. Zostały całkowicie zalane Białą Głuchołaską, która wystąpiła z brzegów. Rzeka zniszczyła m.in. dwa mosty - tymczasowy i remontowany. Skala zniszczeń jest ogromna, połowa mieszkańców jest całkowicie odcięta od dostępu do bieżącej wody i prądu. Ludzie gotują na ulicach, sprzątają skutki powodzi, próbują ratować to, co ocalało. Zniszczona została między innymi Szkoła Podstawowa nr 1. Jej dyrektor, Piotr Kędroń powiedział PAP, że lekcje w jego placówce zawieszone są do piątku. Możliwe jednak, że w przyszłym tygodniu szkoła nadal nie będzie mogła pracować. Sytuacja jest bowiem bardzo zła.

Dramat szkoły w Głuchołazach. "Nie ma prądu, internetu, wszyscy pracownicy sprzątają"

W środę, 18 września, trwało sprzątanie położonej w centrum miasteczka podstawówki. Na co dzień uczy się w niej dokładnie 349 uczniów. "Jesteśmy największą szkołą w gminie. Jest u nas 20 oddziałów" - mówi Kędroń. Teraz nie ma nawet możliwości prowadzenia lekcji zdalnie, bo w okolicy nie ma prądu i internetu. Nie ma też ludzi. "Połowa pracowników pracuje przy usuwaniu skutków powodzi, a druga połowa jest »zalana«. I dlatego nawet nie mają, jak do nas dotrzeć, a ja nie mogę wpuścić dzieci do szkoły".

Powódź w Polsce. Szkołą w Głuchołazach cała w szlamie

"W bardzo trudnych warunkach staramy się usunąć cały szlam z pomieszczeń - z szatni uczniowskiej, ze stołówki, z kotłowni. Musimy wynieść wszystkie zanieczyszczenia, które naniosła woda - przeszła z dużym pędem przez miasto, powybijała nam okna i naniosła dużo zanieczyszczeń" - relacjonuje dyrektor. Dodaje, że prócz samego sprzątania, trzeba też szkołę zdezynfekować. A to właściwie nie jest w tych warunkach możliwe - nie ma wody. "To największy problem, bo nie ma czym płukać sprzątanych pomieszczeń". Być może lekcje uda się wznowić w poniedziałek, ale jak zaznacza Kędroń, jest to scenariusz optymistyczny.

Głuchołazy ewakuowane, most zagrożony

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki