Kierowca rozjechał 14-letnią dziewczynkę. W rowie spała jej koleżanka. Koszmar na Opolszczyźnie

Do tego tragicznego wypadku doszło w sobotę 27 listopada. Kierującym samochodem marki volkswagen wracał do domu lokalną, wąską i rzadko uczęszczaną drogą pomiędzy miejscowościami Dziedzice a Włochy. 

Nagle poczuł, że na coś najechał. Nie spodziewał się, że doszło do potwornego dramatu!

- Myślałem, że to worek z liśćmi - miał powiedzieć kierowca policji. Prawda była przerażająca...

Pod kołami leżała poturbowana, 14-letnia dziewczynka. Kierowca natychmiast wezwał na miejsce służby. Sam ruszył na ratunek nastolatce. Kiedy na miejsce przyjechała policja, dokonano kolejnego koszmarnego odkrycia!

W rowie znajdującym się kilka metrów od miejsca wypadku leżała rówieśniczka 14-latki! Spała, była przemarznięta.

Kierowca został zatrzymany przez policjantów. Początkowo tester wskazał, że był pod wpływem substancji psychoaktywnych, ale powtórzone badanie wskazało inny rezultat. Wszystko przez to, że kierowca pracuje na stanowisku z klejami na stolarni, które mogły wywołać fałszywe wskazania testera.

Policja bada, jakim cudem dziewczynki znalazły się na drodze. Wiadomo, że stan potrąconej 14-latki jest ciężki. Przebywa w szpitalu, jest w śpiączce. Kluczowe dla sprawy mogą się okazać zeznania drugiej nastolatki, która być może wie, co we dwie robiły na nieoświetlonej drodze z koleżanką.