Według danych, które przekazuje Polsat News, na miejscu pracuje jedenaście zastępów straży pożarnej. Trzy osoby znajdują się już pod opieką Zespołów Ratownictwa Medycznego.
- Pożar wybuchł w lokalu na pierwszym piętrze trzypiętrowego budynku, jednak zadymienie objęło całą klatkę schodową. Ewakuowano w sumie pięć osób, z czego trzy znajdują się pod opieką ZRM-ów [...] - podaje dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Opolu.
W budynku ma być 12 lokali mieszkalnych, w czym jeden nie jest zamieszkany. Większość lokatorów miała wyjść samodzielnie.
Jak ustaliła wp.pl, dwie osoby trafiły do szpitala z objawami podtrucia dymem. Ewakuowano lokatorów z 11 mieszkań.
Polecany artykuł:
Do zdarzenia miał podobno odnieść się już burmistrz Głuchołaz. Na razie jednak oficjalnego oświadczenia w tej sprawie nie ma. Na swoim koncie na portalu Facebook burmistrz udostępnił zdjęcia.
Lokalna redakcja glucholazyonline.com podaje relacje niektórych sąsiadów: "Makabra, cały pion to same lumpy. Po nocach nie da się spać. Mieszkanie pełne odpadów, robią co chcą. Żyją z naszych pieniędzy. Ja jak remontowałam mieszkanie, to zaraz straż miejska była. A oni robią co chcą" - podaje portal.
Zeznania są szokujące
- Nasze interwencje były już dawno - miał mówić Pan Zbigniew. "Pisma były i u burmistrza i zastępcy w i GTBS-ie. Nic, żadnej reakcji. Tutaj są małe dzieci, ja mam czteroletnią dziewczynkę, sąsiedzi o rok starszą. Jakby ten pożar wybuchł w nocy to dzisiaj byśmy nie żyli" - mówi pan Zbigniew.
Na razie nie ma oficjalnych informacji nt. powodu pożaru. Sekretarz miasta Piotr Wierzbicki przekazał, że trwa szacowanie strat i określanie konkretnej pomocy, której potrzebują poszkodowani. Zapewnił: "Mieszkańcy są otoczeni opieką, nasze jednostki zabezpieczają łóżka i koce dla potrzebujących [...]"\.