W sieci już w godzinach porannych pojawiły się zdjęcia pilarzy w pobliżu drzewa. Kilka z nich udostępniono na facebookowym profilu "Nasz Gogolin".
Przypomnijmy, że Karlik był drewnianym celebrytą Opolszczyzny. Stanął na podium, zajął trzecie miejsce w ogólnopolskim plebiscycie "Drzewo roku".
Polecany artykuł:
Kto chciał się drzewa pozbyć?
PKP. Według kolejarzy drzewo rosło zbyt blisko linii kolejowej i złamane konary mogłyby spaść na tory albo uszkodzić trakcję. Konflikt na linii drzewo-PKP nie wybuch jednak 2 stycznia. Wcześniej, PKP zleciło przycięcie kilku konarów, które według nich mogły stanowić największe zagrożenie. To jednak nie wystarczyło i w czwartek z samego rana przy Karliku stanęli pilarze.
Jak trwoga to do...miasta?
Władze Gogolina rozkładają ręce, twierdzą, że nie były w stanie powstrzymać PKP, bo teren na którym rośnie nie należy do miasta. PKP utrzymuje z kolei, że pozwolenie na wycinkę mają od kilku lat.
Drzewo miało się dobrze?
Ponad rok temu gmina zleciła ekspertyzę, która wykazała, że słynny dąb był w dobrym stanie. Specjaliści zaproponowali założenie specjalnych wzmocnień, które przytrzymałyby konary. Nikt z tym jednak nic nie zrobił.
Nagranie ze ścinania drzewa udostępniła także strona "Gogolin Dąb Karolik". Ze specjalnym "podziękowaniem" dla PKP.
Polecany artykuł: