Kornel Kosarzycki, 24-latek z Kędzierzyna-Koźla, wybrał się w Tatry Wysokie. Doświadczony, dobrze wyposażony i obyty w zdobywaniu wysokich szczytów, zniknął w tajemniczych okolicznościach 15 lipca. Śledztwo doprowadziło do kilku kluczowych informacji o jego zaginięciu. Słowaccy ratownicy m.in. ustalili jego samochód i przeczesali kilka szczytów, w które mógł się udać Kosarzycki.
[ROKUNSTRUKCJA WYDARZEŃ]: Kornel Kosarzycki zniknął w dziwnych okolicznościach. Miał doświadczenie, rozpłynął się w Tatrach [ZDJĘCIA]
Niestety, we wtorkowy wieczór (26.07.21 r.) Horská záchranná služba (odpowiednik polskiego TOPR-u) poinformowała o odkryciu ciała. Najpewniej, choć nie jest to jeszcze potwierdzone, należy ono właśnie do 24-letniego zaginionego z Polski.
Z relacji służb wynika, że w poniedziałek wieczorem inny polski turysta poinformował, że znalazł opuszczony namiot w końcówce Czarnej Doliny Jaworowej. Wykorzystano drony, a ratownicy ustalili, że namiot może należeć do poszukiwanego od 19 lipca Kornela. Około południa dron zlokalizował zwłoki pod północną ścianą szczytu Nižná Barania strážnica o wysokości 2530 m n.p.m (pol. masyw Baranich Rogów).
Ratownicy z HZS zdradzili, że ciało przetransportowano do wsi Zdziar (u podnóża Tatr Bielskich). Tragedia ta jest przedmiotem śledztwa.
- Pozostałości ciała prawdopodobnie zaginionego polskiego turysty zostały przetransportowane do Ždiar po udokumentowaniu miejsca wypadku przez Dywizjon Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Słowacji Republiki Słowackiej i przekazane członkom Policji Słowackiej. Przyczyna wypadku i tożsamość mężczyzny będą przedmiotem dalszego śledztwa - komentują słowackie służby.
Polecany artykuł: