O inwestycji było głośno, kiedy inwestor opowiadał swoich o planach w 2017 r. Lokalna redakcja miejska kk24.pl przytaczała wtedy słowa prezesa spółki.
- Nasza inwestycja jest bardzo szeroka i kompleksowa. Polega na rewitalizacji portu rzecznego, który kiedyś znajdował się w Kędzierzynie-Koźlu i był jednym z największych tego rodzaju obiektów w tej części Europy - mówił prezes Kędzierzyn-Koźle Terminale.
Prace wstrzymane
Podczas sesji Rady Miejskiej (27 listopada) prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska przeczytała list spółki Kędzierzyn-Koźle Terminale S.A. na temat tymczasowego zawieszenia procesu inwestycyjnego na terenie portu Koźle. Co to oznacza dla miasta? Przede wszystkim, taki przestój może negatywnie wpłynąć na wizerunek miasta w oczach inwestorów i zahamować jego rozwój.
Fragment tego listu podaje nto.pl: „Nasza spółka (....) została zmuszona do zawieszenia procesu inwestycyjnego na terenie portu Koźlu” - napisał prezes KKT Jarosław Zemło. Dodał, że zawieszenie potrwa do momentu wyjaśnienia sytuacji związanej z blokadą dostępu nabrzeży do linii kolejowej oraz bocznicy, a taką sytuację spowodowały z kolei decyzje spółek PKP S.A.,PKP i PLK. S.A.
O co chodzi z konfliktem z PKP?
Okazuje się, że o sprawie alarmował m.in. kandydat na posła z list Koalicji Obywatelskiej, Robert Węgrzyn, a temat stał się jednym z głównych wątków podczas kampanii wyborczej. Osią sporu jest zatem PKP, które nie może porozumieć się z inwestorem, a konflikt zszedł między polityków z Opolszczyzny, bo Węgrzyn konkurował o poselski fotel m.in. z Marcinem Ociepą z list PiS.
Jak informowało nto.pl, do spółki Kędzierzyn-Koźle Terminale wysłane zostało pismo z Ministerstwa Infrastruktury. Resort tłumaczył, że w związku z planami połączenia portu w Kędzierzynie-Koźlu z siecią linii kolejowych zarządzanych przez PKP PLK trwają „prace związane z oceną oddziaływania tego połączenia na system kolejowy w Polsce”.
Na razie nie wiadomo, jak długo może potrwać przestój.