"Jeśli dojdzie do publikacji, będzie zaostrzenie sytuacji". W pandemii strach idzie pod rękę z AGRESJĄ!

Za sprawą kilku incydentów hejt wobec medyków w Polsce został już nagłośniony. Podobna sytuacja miała miejsce na Śląsku, kiedy okazało się, że region jest epicentrum zarazy w Polsce. Wielu nie powstrzymało się wtedy od agresji. Teraz scenariusz powtarza się w Opolu.

Pielęgniarka przyjmuje w szpitalu, gdzie przebywają chorzy na koronawirusa. Jej męża nie wpuszczano do pracy (jego pracy - red.). Wymuszono na nim, żeby on złożył podanie o urlop. To później wycofano, za moją namową, ale te sytuacje są bardzo nieprzyjemne

- relacjonuje problem dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej.

Taki proces trwa i jest wymierzony nie tylko w samych medyków. "Obrywają" także członkowie rodzin, małżonkowie i dzieci, bo podobne zachowania wyszły już ze strefy oficjalnej, pracowniczej i dotarły do dzieci lekarzy, które są szkalowane przez rówieśników.

Staram się to załatwiać w sposób pokojowy, ugodowy i nieformalny. Dzwoniąc do takiego zakładu pracy, tłumacząc np. szefowi, że on nie ma racji, że może by to jakoś załatwili, no bo jeżeli sprawa dojdzie do publikacji, to myślę że dojdzie do zaostrzenia sytuacji, dlatego staramy się te przypadki łagodzić

- mówi Marian Jagielski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej.

Porady prawne dla medyków są teraz darmowe. Mogą z nich skorzystać także w Opolu.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!