Karol Jakubczyk (31 l.) wracał z Holandii i niedługo miał witać bliskich w rodzinnym powiecie bocheńskim (woj. małopolskie). Jeszcze w niedzielę 20 lutego rozpoczął podróż do Polski z przewoźnikiem Sindbad. W poniedziałek (21 lutego) około 8:20 wysiadł w Opolu na ul. Jerzego i Ryszarda Kowalczyków 56 (lokalny przystanek Sindbada). Stamtąd miał się przesiąść do autobusu, który zawiezie go bezpośrednio do domu - Bochni. Ale trop się urwał. Wolontariusze zdradzają, że monitoring zarejestrował 31-letniego mężczyznę jeszcze około 9.15 w regionie przystanku. - Z informacji rodziny wynika, że nie wsiadł do busa, najprawdopodobniej udał się całkiem w innym kierunku - komentują.
Zaginiony Karol Jakubczyk. Nieoficjalnie: Istnieje zagrożenie życia lub zdrowia
Policjanci z posterunku w Bochni potwierdzają, że zaginął mieszkaniec ich regionu. Wolontariusze zdradzają nieco więcej, pozostając w stałym kontakcie z rodziną. Według nich, 31-letni Karol cierpi na depresję. Nie wiadomo, czy ma przy sobie leki, które powinien przyjmować. Jego telefon znaleziono w autokarze.
Rysopis zaginionego:
- wzrost ok.176 cm
- szczupła budowa ciała
- włosy długie, ciemne
Monitoring uchwycił szczegóły ubioru: miał na sobie czarną kurtkę (marki Pit Bull), ciemne spodnie i czarne sportowe buty. Policja prosi wszystkie osoby, które mogą mieć informacje nt. miejsca pobytu zaginionego o kontakt osobisty lub z telefoniczny z jednostką Policji w Bochni pod nr tel. 47 832 32 22 lub 112.
Zobacz też: Awantura na piłkarskim treningu. Zamiast kibicować, zaczęli się bić. Mieli nawet tłuczek do mięsa