Świerczów: Sąsiedzka pomoc skończyła się rozerwaną otrzewną
Sprawa Kazimierza W. trafi na wokandę do Sądu Okręgowego w Opolu. Zarzucono mu m.in, usiłowanie zabójstwa, ale szczegóły jego historii są o wiele ciekawsze! Sprawa objęta śledztwem rozpoczyna się w piątek 26 marca br. Wtedy Kazimierz W. razem ze swoim długoletnim sąsiadem - Romualdem B. wspólnie wykonywali prace na posesji oskarżonego (Gmina Świerczów). Romuald B. pomagał w ramach sąsiedzkiej uprzejmości.
W pewnym momencie mężczyźni weszli do domu, a tam Kazimierz W. nagle chwycił za nóż kuchenny. Wszystko działo się bardzo szybko, zaatakował Romualda B. przebijając jego brzuch. Obaj Panowie upadli na podłogę, zaczęli się szarpać. Tak Romuald G. otrzymał kolejny cios w brzuch - później okaże się, że właśnie przebito mu otrzewną. Od śmierci dzieliły go chwile...
Ale wtedy udało mu się na chwilę oswobodzić! - krwawiąc, salwował się ucieczką do położonego nieopodal swojego domu, gdzie o zaistniałej sytuacji opowiedział matce - relacjonuje walkę o życie Romualda B. prokurator Stanisław Bar. Ta decyzja najprawdopodobniej uratowała mu życie! Na miejscu zjawiło się pogotowie ratunkowe i personel Brzeskiego Centrum Medycznego. "Tylko pomoc medyczna uchroniła go od śmierci" - zdradza prok. Bar.
Zatrzymanie Kazimierza W. Groził, atakował, później przekupywał
Kolega Romuald b. został odratowany. Biegły z medycyny sądowej stwierdzi w trakcie postepowania, że jego rany były śmiertelne: "stwarzały bezpośrednie zagrożenie życia".
Tymczasem jednak Kazimierz W. szarpie się z policjantami we własnym domu, grozi im śmiercią. - Sprawca był nadal agresywny wobec funkcjonariuszy Policji i wypowiadał wobec nich groźby pozbawienia życia - precyzuje prok. Bar. Kryminalni przewożą go na komisariat w Namysłowie i wtedy dochodzi do próby przekupstwa. Kazimierz W. wyciąga z portfela 300 złotych i wręcza mundurowym. Ci zabezpieczyli pieniądze, a o propozycji złożonej przez zatrzymanego powiadomili przełożonych.
Badanie psychiatryczne i zasłanianie "niepamięcią"
Zachowanie oskarżonego zostało przez biegłych ocenione jako usiłowanie w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Romualda B. Nadto 63-latek będzie odpowiadać za "kierowane wobec funkcjonariuszy groźby karalnej oraz wręczenie korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od wykonania czynności służbowych". A zatem najpierw za groźby śmierci, później za przekupstwo.
W toku śledztwa Kazimierz W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Mężczyzna zasłonił się niepamięcią. Prokurator zdecydował o przeprowadzeniu badania przez psychiatrów. Prokuratura chciała ustalić, czy mężczyzna jest poczytalny i może odpowiadać przed sądem. Podstaw do niepoczytalności nie stwierdzono, natomiast... biegli ujawnili skłonność oskarżonego do zachowań agresywnych pod wpływem alkoholu.
Mroczna przeszłość. Zaczęło się od morderstwa psa
Odkrycie śledczych okazało się mieć bezpośredni związek z przeszłością Kazimierza W. Mężczyzna w 2019 r. pod wpływem alkoholu zamordował psa, uderzając go ciężkim przedmiotem. Wyraźnego powodu takiego zachowania - brak. Za to zabójstwo został zresztą skazany przez Sąd Rejonowy w Kluczborku.
Teraz w Sądzie Okręgowym w Opolu Kazimierz W. będzie sądzony za:
- usiłowanie zabójstwa: kara od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności,
- przestępstwo gróźb karalnych: zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3,
- przestępstwo łapownictwa: w typie podstawowym grozi karą pozbawienia wolności do lat 8.