Do krwawej jatki w akompaniamencie kieliszków doszło blisko dwa lata temu na osiedlu Rogi w Kędzierzynie-Koźlu (ul. Główna).
Okoliczności makabry z Koźla przypomina portal kk24.pl. Policjanci zostali wezwani do domu wielorodzinnego, gdzie ujawniono zwłoki 53-latka, Janusza B. Mundurowi mieli szybko zatrzymać Ukraińca, choć to prawdopodobnie on wezwał pomoc: w związku z tym morderstwem był pierwszym podejrzanym.
Śledztwo trwało i teraz, blisko dwa lata po morderstwie (policjanci interweniowali na miejscu w listopadzie 2018 r.) Maksym Ch. stanął przed sądem. Oficjalny raport wskazał, że przyczyną śmierci starszego mężczyzny było dotkliwe pobicie. Oskarżony nie przystaje się do zbrodni, bo - jak twierdzi - tego dnia pili, razem z dwoma innymi kolegami, od samego rana, przez co Maksym Ch. niewiele pamięta.
Tłumaczy, że to on wezwał pomoc, bo znalazł nieprzytomnego kolegę. Próbował mu pomóc.
Za zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.