To była niepokojąca niedziela dla kozielskiego małżeństwa. 28 czerwca ok. godz. 22.00 pod jeden z bloków podjechały wszystkie służby ratunkowe i porządkowe. Przy ul. Lompy w Kędzierzynie-Koźlu pojawili się policjanci, straż pożarna i karetka. Jak informuje portal lokalna24.pl - wszystko przez "ciche dni".
Ciche dni skończyły się interwencją wszystkich służb
Para z Kędzierzyna-Koźla pokłóciła się, w wyniku czego mężczyzna zdecydował usunąć się w cień do tego stopnia, że jego żona myślała, że nie żyje! Zaniepokojona kobieta zgłosiła się na policję i poinformowała, że z mężem nie ma kontaktu. Zamknął drzwi, nie otwiera, a z wewnątrz ani słowa pojednania, czy choćby dalszej kłótni.
Przy ul. Lompy pojawiły się radiowozy policji, straży pożarnej i karetki - gdyby życiu mężczyzny faktycznie coś zagrażało. Kiedy pod blokiem było już tłoczno od służb porządkowych i ratunkowych - mężczyzna zorientował się, że nie ma żartów. Otworzył drzwi i powiedział tylko, że..."ma focha" i dlatego zamknął się w mieszkaniu.
Ta interwencja prawdopodobnie nie skończy się ukaraniem za fałszywe zgłoszenie, bo strażacy uznali je za motywowane "dobrą wiarą". W końcu mężczyźnie faktycznie mogło się coś stać. Czy kłótnia trwa nadal - tego niestety nie wiemy.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!
Polecany artykuł: