Pijani kierowcy na polskich drogach to - niestety - nie nowość, na szczęście jednak nie zawsze przy okazji ich zatrzymywania mamy do czynienia z tragedią. Tym razem nikt nie został ranny, ale historia relacjonowana przez opolskich policjantów zwala z nóg.
Zobacz też: Namysłów. 33-latek jak dziecko. Show na rynku, brutalne spotkanie z betonem i policją [ZDJĘCIE]
Pijany kierowca TIR-a zsunął spodnie do kostek i chodził wkoło własnego samochodu
Jest wtorek, 6.00 rano na autostradzie A4. Do dyżurnego policji w Niemodlinie dzwoni świadek, który twierdzi, że na 228 kilometrze drogi (na północnej nitce, za węzłem Opole Zachód) w kierunku na Wrocław, na pasie jezdni zaparkował samochód ciężarowy z naczepą. Jak przekazuje Radio Opole, mężczyzna relacjonuje, że widzi kierowcę, który z opuszczonymi do kostek spodniami chodzi wokół swojego samochodu. Na miejsce udaje się lokalny patrol.
Polecany artykuł:
Kiedy funkcjonariusze przybywają na miejsce, trafiają na opisywany, niebezpiecznie zaparkowany samochód ciężarowy marki DAF. Otwierają drzwi kabiny, z której nagle wysypują się puste puszki po piwie! Za kierownicą siedzi 44-letni mężczyzna. Dmucha w alkomat, który pokazuje zawrotną wartość ponad 3 promili! Swój stan wytłumaczył... stresem! Twierdził, że tylna opona jego samochodu się zapaliła, a on musiał uspokoić się kilkoma litrami piwa.
Biuro prasowe opolskiej policji komentuje, że mężczyzna wyjechał z załadunkiem z okolic Częstochowy. W takim stanie mógł więc przejechać ponad 100 kilometrów! A przed sobą do pokonania miał kolejne 100. Jeszcze tego samego dnia mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy i dowód rejestracyjny pojazdu, którego zresztą stan techniczny budził wiele zastrzeżeń.
Całe szczęście, w tym zdarzeniu nikt nie został ranny. Niemniej, mundurowi przypominają: kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi karą wieloletniego zakazu prowadzenia pojazdów, wysoką karą finansową oraz pozbawieniem wolności do 2 lat. Nie wspominając o potwornych konsekwencjach ewentualnych wypadków.