Czynsz, wakacje, czy ślub - wszystko kosztuje, ale oni nie chcieli chodzić do pracy. Uznali najwyraźniej, że łatwiej będzie dorobić się na cudzej własności. Kryminalni z Opola relacjonują zatrzymanie pary z Dolnego Śląska, która regularnie okradała sklepy w trzech województwach.
Zobacz też: Wybuchy w holenderskich domkach! Dzielnicowi wbiegli do środka. Mieszkańcy... spali
Jak czytamy w komunikacie biura prasowego opolskiej policji, tamtejsi kryminalni z II komisariatu w Opolu pracowali nad ustaleniem podejrzanych o serię włamań i kradzieży. Wizerunki nie były znane, ale praca operacyjna - a zatem niejawna - prowadziła do województwa dolnośląskiego. Kiedy kryminalni zebrali wystarczające dowody przeciwko tej dwójce, wystąpili do prokuratora o nakaz zatrzymania. I tak też się stało - 30-letni mężczyzna i jego 23-letnia partnerka zostali doprowadzeni do jednostki w Opolu. W tym czasie ich dom przeszukiwali śledczy, zabezpieczając markową odzież ze sklepowymi "klipsami". W trakcie przesłuchań oboje przyznali się do procederu, dodając że właśnie tak zarabiali na życie. To była ich stała "praca"!
Jak kradli? "Niewidzialna torba"
Wszystko wskazuje na to, że parka korzystała z dość starego, acz widocznie skutecznego sposobu. Najpewniej kradli wynosząc rzeczy w torbie wyłożonej aluminium. Kiedy odwiedzali sklep, właściciele tracili grube tysiące, a oni wszystko sprzedawali do Niemiec. W sumie okradli sklepy z woj. opolskiego, dolnośląskiego i śląskiego. 30-latek trafił już do aresztu na trzy miesiące, bo kradł w warunkach recydywy. Ona otrzymała dozór policyjny i na wyrok zaczeka w domu.
Jednocześnie śledczy zaznaczają, że sprawa ma charakter rozwojowy, a podejrzani prawdopodobnie usłyszą kolejne zarzuty. - Konieczne jest wykonanie jeszcze wielu czynności we współpracy z funkcjonariuszami innych województw oraz ustalenie, do kogo należą zabezpieczone rzeczy - czytamy.