Pełna mobilizacja czeskiej policji, spekulacje medialne, odkrywanie potencjalnych kryjówek drapieżnika, wszystko po to, żeby krokodyl odnalazł się... w swoim własnym domu w Ostrawie!
Zobacz więcej: Czeski krokodyl atakuje! Dopłynął już do Odry? Może być niebezpieczny
Krokodyl nie uciekł daleko, całkiem dobrze się ukrył. W końcu został znaleziony w piwnicy domu, w którym mieszka jego hodowca.
W poniedziałek (26.07.21 r.) policja z Ostrawy poinformowała o ucieczce młodego krokodyla z hodowli w okolicy rzeki Ostrawica. Gad miał wykonać podkop pod swoim ogrodzeniem i udać się na zwiedzanie Ostrawy. Rzeczniczka policji i sam hodowca przestrzegali, że krokodyl może być głodny, i choć podobne mu gatunki zwykle ludzi nie atakują, w tych warunkach nic nie było pewne. Do tego doszedł fakt, że położona niedaleko rzeka Ostrowica jest bezpośrednim dopływem Odry. Napięcie rosło, bo jeżeli krokodyl wybrałby te wody, mógł być już w okolicy województwa opolskiego. Tak się jednak nie stało.
Już we wtorek (27.07.21 r.) czeska policja poinformowała na Twitterze o postępie w ich krokodylim śledztwie.
Mundurowi dodali, że okoliczności i forma hodowli zwierzęcia nadal będą interesować funkcjonariuszy, a warunki życia małego krokodyla zbada m.in. personel weterynaryjny.