Sobota, ostatni dzień października w Lędzinach niedaleko Opola. Dwie wolontariuszki TOZ wracają ze spaceru z psami, kiedy dostrzegają w zaroślach podejrzany ruch. Na siatce oddzielającej młodnik do drogi zawisła lis!
- On wyglądał jak martwy. Nogi miał rozłożone. Nawet okiem nie ruszył. Naprawdę myślałyśmy, że nie żyje, że może padł z głodu zawieszony na tym ogrodzeniu. Ale patrzyłyśmy... - przekazuje w rozmowie z TVN24 Aleksandra Czechowska, wolontariuszka opolskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
W pewnym momencie, zwierze mrugnęło! - Jak zobaczyłyśmy oznaki życia, to już wiedziałyśmy, że tylko udawał martwego - dodaje Czechowska, której koleżanka natychmiast podbiegła do siatki.
Jak widać na filmie, kobieta wyplątuje zakleszczoną łapkę lista i pomaga mu opuścić pułapkę. - Piękny okaz, cały i zdrów, wrócił tam, gdzie jego miejsce - podkreśla wolontariuszka.
Martwy - żywy lis i apel do leśniczych
Po przeprowadzonej akcji ratunkowej opolski TOZ ma apel do leśniczych! O wymianę siatek, albo częstszy monitoring tych ogrodzonych i - potencjalnie niebezpiecznych - miejsc.