Sprawę zaginięcia Marcina Sakowicza najpewniej można by uznać za nierozwiązywalną, gdyby nie nurek Marcel Korkuś, który w poniedziałek, 27 czerwca br., na wysokości Oborowca (pod Krapkowicami, woj. opolskie) w Odrze namierzył sonarem wrak samochodu. W pierwszy weekend lipca wrócił na miejsce, zszedł pod wodę i odkrył zatopionego fiata sienę, a za kierownicą - ludzkie szczątki!
Sprawą natychmiast zajęły się służby. Po sprawdzeniu w systemie rejestracji samochodu stało się jasne, że mamy do czynienia z autem, którego zniknięcie wraz zaginięciem męża zgłosiła 17 lat temu żona Marcina Sakowicza, Pani Iwona. Mężczyzna zaginął dokładnie 12 kwietnia 2005 roku, miał wtedy 25 lat.
Zobacz więcej: Marcin Sakowicz zaginął 17 lat temu. Z Odry wyłowiono jego auto. W środku były szczątki zabrzanina? ZDJĘCIA I WIDEO
Marcin Sakowicz zaginął. Po 17 latach sprawa wraca! Odnaleziono zwłoki? [ZDJĘCIA]
Prokurator: "Nie będzie klasycznego otwarcia zwłok"
Żeby ustalić, co dalej stanie się z zabezpieczonymi szczątkami, skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Prokuratury Okręgowej w Opolu prok. Stanisławem Barem. - Jeżeli z ujawnionych szczątków uda się wyizolować DNA, zostaną przeprowadzone badania porównawcze. Nie będzie klasycznego otwarcia zwłok, sekcji, tylko oględziny ludzkich szczątków - precyzuje w rozmowie z SE.pl i dodaje, że na wyniki takiego badania, a zatem werdykt, czy faktycznie mamy do czynienia z zaginionym Marcinem Sakowiczem, przyjdzie poczekać "tygodnie, jeśli nie dłużej".
Czynności odbędą się najpewniej w Zakładzie Medycyny Sądowej w Opolu, a badania genetyczne w osobnym ośrodku, być może policyjnym laboratorium kryminalistycznym w Katowicach - nie jest to jeszcze jasne.
Marcin Sakowicz dziś miałby 42 lata.
Polecamy: Tajemnica śmierci Krystiana I. To tu wypłynęło jego ciało [WIDEO, ZDJĘCIA]
Mamy film z odkrycia samochodu na dnie Odry! Zobacz WIDEO poniżej
Marcin Sakowicz nadal pozostaje zaginionym
Sprawdziliśmy oficjalny status Pana Marcina. Jak się okazuje, zabrzańska komenda wciąż prowadzi jego sprawę. Jest uznawany za osobę zaginioną. W takim przypadku po 10 latach nieowocnych działań rodzina może wystąpić np. o uznanie bliskiego za osobę zmarłą. Rodzina Sakowicza tego nie zrobiła, więc sprawa jest otwarta. Policjanci co prawda nie prowadzą już czynnych poszukiwań, ale pracę operacyjną (ekspertyzy itp.).
Jak zaginął Marcin Sakowicz?
Zaginiony 25-latek i pani Iwona byli małżeństwem od 2 lat, wychowywali półtoraroczną córeczkę - Wiktorię - ale mężczyzna nagle zniknął. Nie zabrał ze sobą paszportu ani większej kwoty pieniędzy. Wiadomo tylko, że wczesnym porankiem wyjechał z domu do banku i po prostu przepadł. Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna miał pewne okołofinansowe trudności i mogło to przyczynić się do drastycznych decyzji. Sprawa Pana Marcina i jego rodziny była przedmiotem m.in. programu Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".