Policja z Prudnika donosi o sytuacji, która miała miejsce we wtorek 26 listopada. Mieszkańcy regionu z powiatu prudnickiego i krapkowickiego tego dnia otrzymali serię telefonów od oszustów, którzy próbowali wyłudzić pieniądze.
Według ustaleń, podszywali się pod rodziny lub policjantów. W jednym z przypadków przestępcy żądali nawet 180 tys. zł!
To nie pierwszy taki przypadek w okolicach Prudnika. Jak udało nam się ustalić w rozmowie z rzecznikiem prasowym policji, w kwietniu wpłynęło zgłoszenie dot. próby wyłudzenia pieniędzy metodą "na wnuczka". Oznacza to, że taki proceder się powtarza, choć na szczęście w większości przypadków, oszuści nie otrzymują pieniędzy.
30 tys. zł zawiozła na rowerze
Portal internetowy Teraz Prudnik informuje jednak o sytuacji, która miała miejsce 26 listopada. Mieszkanka gminy Strzeleczki miała zostać oszukana w ten sposób na 30 tys. zł.
Według informacji lokalnej redakcji, kobieta wybrała z banku 30 tys. zł., po czym udała się w rejon Ścigowa...na rowerze. Kobieta miała być informowana przez oszusta na bieżąco przez telefon. Portal podaje, że kobieta przekazała pieniądze nieznajomemu.