Ma 53 lata i mieszka w Byczynie, północnej części województwa opolskiego. Na co dzień, przynajmniej od kilku miesięcy, przechadza się po terenie gminy i... kradnie damską bieliznę z balkonów i ogródków! Na masową skalę, bo kiedy wreszcie sprawa wyszła na jaw, kryminalni ujawniają w jego mieszkaniu aż 1630 sztuk tej garderoby i szacują jej wartość na 30 tysięcy złotych.
Komenda z Byczyny tłumaczy, że wielomiesięczna działalność złodzieja mogła trwać niezachwianie ze względu na brak zgłoszeń - kobiety, które nagle traciły bieliznę zwykle lekceważyły problem, nie zdając sobie sprawy ze skali. Ale w końcu zgłoszenia zaczęły spływać i było ich zdecydowanie zbyt dużo jak na przypadek. W ten sposób kryminalni w końcu wytypowali 53-latka, głównie na podstawie zeznań kilku pokrzywdzonych. W domu miał kilkanaście worków z bielizną. W trakcie czynności ujawniono też 80 gramów narkotyków. Zarzuty mogą skończyć się ośmioletnią odsiadką, obecnie mężczyzna przebywa w swoim domu, bo prokurator wniósł o dozór policyjny. 53-latek czeka na proces,
Polecamy: Polski skok na Hollywood! Amanda o horrorze w Juggalo i American dream [wywiad, wideo]
Profiler: "W jego upodobaniach kryje się ryzyko eskalacji - np. dokonanie zgwałcenia"
Tymczasem... znany profiler i psycholog kryminalny Jan Gołębiowski komentuje niepokojące tendencje mieszkańca Byczyny.
- W mojej ocenie nie jest to typowa kradzież, ponieważ ta jest przestępstwem na tle seksualnym. Mamy zapewne do czynienia z fetyszystą. Konieczne jest badanie seksuologiczne podejrzanego. Nie zdziwiłbym się gdyby również parał się podglądactwem (voyeryzm). W jego upodobaniach kryje się ryzyko eskalacji - np. dokonanie zgwałcenia - czytamy na stronie biegłego sądowego, profilera i wykładowcy profilowaniekryminalne.net.