"Wszyscy widzieli, że Ola jest w ciąży" - zeznawali (dziś, 14 listopada) w czwartek przed sądem sąsiedzi Aleksandry J. z Ciecierzyna. Kobieta odpowiada za zabójstwo czwórki swoich nowo narodzonych dzieci. Składania zeznań odmówiła jednak siostra oskarżonej 28-letniej Aleksandry J., która jako najbliższa rodzina mogła skorzystać z takiego prawa.
Aleksandra J. zaprzeczała, że spodziewa się kolejnego dziecka. Ukrywając swoją ciążę przed sąsiadami wymyślała kolejne wymówki, o których mówiły dziś w sądzie jej znajome.
Nikt o nadchodzące potomstwo nie pytał, bo wszyscy ufali
O zaufaniu, którym sąsiedzi darzyli Aleksandrę J. mówiła jedna z sąsiadek.
- [...] ktoś puścił famę, że po prostu ona te dzieci zostawia w szpitalu po porodzie [...]. Wierzyłam w to [...]".
Ciąża była...dobrze wytłumaczona
Inna sąsiadka wspomniała też o wymówkach, którymi zasłaniała się oskarżona. Aleksandra J. miała tłumaczyć, że "nie wciągnęła jej się macica", czy że np. ma wrzody - w ten sposób negowała fakt, że była w ciąży.
"Dobra matka"
O atmosferze dezorientacji w wiosce mogą świadczyć zeznania innych sąsiadów, którzy podtrzymywali, że oskarżona była "dobrą matką".
- Ola była dobrą matką dla swojego syna- zeznawali w sądzie sąsiedzi Aleksandry J. z Ciecierzyna.
Do odkrycia zbrodni Aleksandry J. i jej konkubenta, który oskarżony jest o pomocnictwo psychiczne doszło w grudniu 2018 r. w Ciecierzynie (woj. opolskie). Na terenie jednego z domów znaleziono szczątki czworga noworodków. Aleksandra J. przyznała się do zabójstwa dzieci. Doszło do nich w latach 2013-2018. Wszystkie urodziły się żywe i zostały uduszone.
Kobiecie za zabójstwo czwórki noworodków grozi dożywocie. Taka sama kara grozi również jej partnerowi, ale on oskarżony jest o pomocnictwo w zabójstwach.
Aleksandra J. usłyszała za swoje działania zarzut zabójstwa, a nie dzieciobójstwa. Oskarżony o pomocnictwo psychiczne jest również 37-letni konkubent Dawid W., który nie przyznał się do winy. Obojgu grozi dożywocie.