Do tragedii doszło 27 czerwca 2019 roku we wsi Gierałtowice obok Kędzierzyna-Koźla, a sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Sabina W. mieszkała w wiosce ze swoim partnerem. Sama zadzwoniła na pogotowie ratunkowe, zgłaszając interwencję. Niestety, było już za późno. Noworodek - płci męskiej - urodził się żywy, ale zmarł wskutek utonięcia.
25-letnia matka nie przyznała się do zarzucanej winy, konsekwentnie twierdząc, że o ciąży nie wiedziała. Miała być w ciężkim szoku poporodowym. Nie usłyszała płaczu dziecka, bo - jak twierdzi - czuła niewyobrażalny szum w głowie.
Sabina W. usłyszała zarzut zabójstwa dziecka z zamiarem ewentualnym, ale opinia biegłych wskazała, że czynu miała dokonać mając znacznie ograniczoną poczytalność. 25-latka nie działała jednak w szoku poporodowym, ale jest upośledzona w stopniu lekkim, a w chwili porodu jej poczytalność była ograniczona. Takie stanowisko złagodziło wyrok sądu, który uwzględniając opinię nt. stanu psychicznego skazał ją na pięć lat pozbawienia wolności. Za tak postawione zarzuty kobiecie mogło grozić od 8 lat więzienia, do nawet dożywocia.
TVN24 przekazał, że w momencie ogłaszania wyroku Sabiny W. nie było na sali sądowej. Za zabójstwo noworodka odpowiadała z wolnej stopy.