Okoliczności śmierci na wieczorze panieńskim. Koleżanki do ostatniej chwili nie wiedziały, czego właśnie stały się świadkami
Tragiczne sceny rozegrały się w piątek, 16 lipca, późnym wieczorem w centrum Nysy. Na początku nic nie zapowiadało dramatu, grupa przyjaciółek bawiła się w najlepsze na wieczorze panieńskim. Jak ustalił portal Fakt.pl, imprezę zaczęły od beach baru na Jeziorze Nyskim (prawdopodobnie plaża Skorochów). W pewnym momencie impreza przeniosła się do wycieczkowej ciuchci, którą kobiety chciały przedostać się do centrum miasta.
Zobacz więcej: Nysa. Wieczór panieński jak z horroru! Kolejka przejechała 36-latkę w trakcie imprezy! Kobieta zmarła!
Zajęły pierwszy wagonik, zaraz za lokomotywą, a zatem i kierowcą. Z tyłu, za nimi, był jeszcze jeden, pusty wagonik. Mieszkańcy Nysy dobrze pamiętają ten przejazd, cytowani przez Fakt.pl powtarzają, że dziewczyny dobrze się bawiły, w tym wagoniku tańczyły i śpiewały, wymachiwały do mieszkańców.
Były już na Śródmieściu, w okolicy ul. Krzywoustego (mapka poniżej), kiedy nagle 36-letnia Natalia przewróciła się, wpadła pomiędzy dwa wagoniki (tylny był pusty), lądując po kołami, które nie zostawiły jej szans.
Niektórzy kierowcy jadący za wagonikiem zauważyli, że coś jest nie tak. Zaczęli trąbić. Dopiero wtedy koleżanki 36-latki zorientowały się, że Natalii już z nimi nie ma. Tak sytuację wspomina jeden z prowadzących wtedy w okolicy samochód.
Myślały, że przeszła na tył, straciły ją z oczu. Kobietę leżącą na jezdni dostrzegły jadące samochody. Zaczęliśmy trąbić i dopiero kolejka się zatrzymała, już spory kawałek dalej
Oczywiści natychmiast rozpoczęła się walka z czasem i okolicznościami, żeby uratować życie młodej Natalii. Pojawiła się policja, ratownicy medyczni, reanimowano ją na miejscu, w karetce i w samym szpitalu. Niestety, bezskutecznie. Natalia zmarła w szpitalu. Nad tą sprawą wciąż pracuje jeszcze policja pod nadzorem prokuratora. Mieszkańcy, świadkowie wypadku cytowani przez Fakt.pl zaznaczają, że trudno - według nich - winić kierowcę wagonika, czy właściciela samej kolejki. Wspominają, że wszyscy go tam znają, z atrakcji często korzystają też dzieci i nic podobnego nigdy się jeszcze nie stało.