Opole. Awantura o drzewa. Mieszkańcy do ratusza, ratusz na PKP
Wycinka drzew zaczęła się w sobotę (27.02). Na Pasiece życie straciło kilka młodych drzew, co stało się przyczyną do dyskusji o ekologii i wyraźnych deklaracji niezadowolenia zarówno ze strony mieszkańców, jak aktywistów, czy polityków.
Adam Leszczyński z MZD zapewnił, że decyzja o wycince nie jest decyzją samorządu. Jak się okazuje, drzewa wycięto na polecenie spółki PKP PLK, która aktualnie prowadzi prace na linii kolejowej biegnącej przez Opole (w ramach tej inwestycji przebudowane zostanie m.in. skrzyżowanie ul. Powstańców Śląskich z ul. Jana Dobrego).
Decyzję spółki wytłumaczył rzecznik, Mirosław Siemieniec. - Przebudowa wiaduktu kolejowego w ciągu ul. Powstańców Śląskich poprawi system komunikacji. Wiadukt będzie szerszy, z 6-metrową jezdnią oraz dwoma chodnikami. Prace prowadzone są zgodnie z prawem na podstawie uzyskanych wcześniej decyzji administracyjnych. Wykonawca wg projektu rozpoczął prace. Ich zakres wymagał usunięcia drzew. Podczas prac inwestycyjnych ingerencja w otoczenie ograniczana jest do niezbędnego minimum - skomentował w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Interwencja poselska
Poseł Tomasz Kostuś zapowiada w tej sprawie interwencję poselską. W mediach społecznościowych ogłosił wczoraj (02.03), że zwróci się m.in. do ministra Andrzeja Adamczyka.
- zdecydowałem się podjąć interwencję poselską w tej sprawie, także kierując pismo do Prezesa Zarządu spółki PKP PLK, odpowiedzialnej za wycinkę pięciu młodych kasztanowców - czytamy.
Tomasz Kostuś dodaje, że w piśmie będzie domagał się też informacji o przyszłych wycinkach. - Skierowałem do Pana Ministra również pytanie o planowane wycinki na terenie Miasta Opola, tak, aby w przypadku pozbawionych merytorycznych uzasadnień działań - można było działać prewencyjnie, chroniąc dobra naturalne na terenie Opola - dodaje.
Ponadto, MZD zgłosiło sprawę opolskiej policji, bo - jak twierdzą - w takim przypadku potrzebna jest zgoda samorządu. A do MZD nikt się ze zgodą na prowadzenie prac nie zgłosił.