Doktor Diana Rokita-Poskart z Katedry Polityki Regionalnej i Rynku Pracy Wydziału Ekonomii i Zarządzania Politechniki Opolskiej, zbadała ekonomiczne skutki towarzyszące napływowi studentów do Opola. W badaniach wzięli udział m.in. opolscy przedsiębiorcy i studenci.
Opole. Ile pieniędzy "zostawiają tu" studenci?
Z badań wynika, że tylko w skali jednego roku akademickiego wydatki studentów, którzy przyjechali do miasta na studia wynoszą około 150 mln zł. Część tych pieniędzy to, naturalnie, kwoty, które trafiają do samej uczelni; czesne i opłaty za miejsca w domach studenckich, ale pozostałe środki - ok 123 miliony złotych - to pieniądze, które zasilają lokalny rynek.
Na co studenci wydają pieniądze?
Według badania, studenckie pieniądze trafiają głównie na:
- najem kwater prywatnych (ok. 32,5 mln zł),
- zakupy (ok. 61 mln zł),
- usługi czasu wolnego, gastronomię, transport i wiele innych (29,5 mln zł).
W ocenie naukowców z Politechniki Opolskiej obecność studentów ma realny wpływ na życie ekonomiczne całego miasta.
- Mając na uwadze przechodzenie impulsów od jednych podmiotów na inne, które ekonomiści zwykli określać mianem efektów mnożnikowych – na obecności studentów w mieście korzystają tak naprawdę niemal wszyscy. Nie dość, że osoby świadczące usługi najmu lokali dla studentów mają większe dochody, to powiększa się oferta oraz przychody wielu przedsiębiorstw. Dzięki studenckim wydatkom w mieście funkcjonują dodatkowe miejsca pracy. Z szacunków wynika, że tylko w tych przedsiębiorstwach, które bezpośrednio korzystają z obecności studentów w mieście, powstało 355 miejsc pracy - uważa naukowiec.
Miasto studentami stoi
Autorka badań wskazuje, że już sam fakt lokalizacji w Opolu szkół wyższych pozytywnie wpływa na miasto. Uczelnie wyższe stały się ważnymi jednostkami ekonomicznymi – zatrudniają pracowników oraz dysponują ogromną sumą środków pieniężnych, których część wydatkują w lokalnej gospodarce. Tylko dwie uczelnie publiczne w Opolu - Politechnika Opolska i Uniwersytet Opolski, dysponują rocznie budżetem przekraczającym 200 mln zł.
Przyjeżdżający do Opola studenci to także ważne źródło nowych pracowników. Wyniki badań prowadzone przez dr Dianę Rokitę-Poskart ukazały, że około 30 proc. osób, którzy przyjechały do Opola na studia, podejmowało pracę w tym mieście - głównie przy pracach dorywczych, często w godzinach nieatrakcyjnych dla typowych pracobiorców. Dodatkową korzyścią dla przedsiębiorców jest fakt, że studenci godzą się na stosunkowo niskie stawki - czasem przyjmując wynagrodzenie niższe, niż przewidziane prawem.
Gdzie pracują studenci?
Niemal co drugi badany student pracował w przedsiębiorstwach handlowych, a niemal co czwarty w gastronomicznych i hotelarskich. Pozostali studenci deklarowali pracę przy opiece nad dziećmi, przy produkcji, w administracji publicznej, bankowości, związaną z IT oraz logistyką oraz jako konsultanci w tzw. call centers.
Depopulacja Opola postępuje. Studenci uratują miasto?
Uczelnie są dla Opola sposobem na przyciągnięcie do miasta nowych mieszkańców. Jest to o tyle ważne, że region od wielu lat ma problem z depopulacją i rosnącym odsetkiem osób starszych. Z badań przeprowadzonych wśród opolskich studentów wynika, że w Opolu zamierza zamieszkać co czwarta osoba pochodząca z opolskiego i co ósma pochodząca z innych części Polski. Nieco większa część planuje w Opolu pracować. Gdyby rzeczywiście plany te zostały zrealizowane, wówczas miasto mogłoby zyskać rocznie około 1,35 tys. dodatkowych mieszkańców i 1,7 tys. nowych pracowników.
Co ciekawe, zamiar zamieszkania w Opolu deklarują głównie kobiety stanowiące przecież o potencjalne demograficznym miasta. Wyniki badań wykazały, że najważniejszymi cechami Opola zachęcającymi do zamieszkania są czynniki pozaekonomiczne – "kompaktowość" miasta, dostęp do terenów zielonych oraz wiele innych potwierdzających stosunkowo wysoką jakość życia.
(PAP)