Już z początkiem marca było jasno, że opolski oddział paszportowy przeżywa oblężenie. Wojewoda Sławomir Kłosowski wprowadził wtedy rozwiązanie, które miało rozładować kolejki po paszport: dyżurujące soboty. Ale i to nie pomogło, wydział spraw obywatelskich i cudzoziemców tonie we wnioskach, wszystkie terminy - aż do maja - są już zajęte.
O sprawie pisaliśmy TUTAJ: Szturm po paszporty! Opole ma problem: "Wzrost o 200 procent". Ale jest sposób!
Dzienny bilans zamyka się w ok. 400 wnioskach, po paszporty można rejestrować się telefonicznie i mailowo: ta druga droga jest rekomendowana przed samych urzędników, bo na infolinię dodzwonić się niemal nie sposób. Ale z mailami też jest problem: "Każdy mail to nie jest jedna osoba, to czasem rodziny 2, 3, 4-osobowe. Musimy ułożyć te osoby w sobotnie terminy. Bardzo proszę, żeby pod oddział paszportowy nie przyjeżdżały osoby, które nie wysłały jeszcze maila" - tłumaczy Anna Bartoszek-Dec z Wojewódzkiego Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców. Jeśli zwolni się jakiś termin, urzędnicy będą informować autorów maili i przekazywać nowe terminy. Na razie najbliższa perspektywa jest w maju.
Podobne problemy są też w urzędzie, bo Ukraińcy potrzebują wyrobić sobie numer PESEL. Więcej o sprawie: PESEL dla uchodźców. Pod ratuszem tłumy. Opole czeka paraliż?! To potrwa!