Pijalnia Wódki i Piwa w Opolu otwarta. Poza gośćmi, pojawili się też policjanci
Lista otwartych lokali stale się powiększa. Kolejni właściciele i dzierżawcy decydują się otwierać swoje restauracje i bary, pomimo wciąż obowiązujących obostrzeń. Gotowi są walczyć z kontrolami policji czy sanepidu oraz wejść na drogę sądową.
W środę o takich planach poinformowali właściciele Pijalni Wódki i Piwa w Opolu. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ: Opole. Pijalnia Wódki i Piwa proponuje... SZKOLENIA! "Ae sie Naebaem", "Jak włączyć autopilota do domu". W czwartek WIELKIE OTWARCIE!
Lokal zaproponował... warsztaty z picia. Na miejscu nie zabrakło policji i sanepidu.
Na drzwiach - informacja o ograniczeniach. Wewnątrz może być maksymalnie 40 osób, a biesiadujących prosi się o zasłanianie ust i nosa podczas przemieszczania się po lokalu. W kilku miejscach są dozowniki z płynem dezynfekującym, a obsługa nie rozstaje się z maseczkami. W czwartek drzwi otwarto o 16.00, pod lokalem czekało już kilku chętnych.
Na ulicy prowadzącej do lokalu stanęły dwa radiowozy. Chwilę po otwarciu, w drzwiach pojawiło się czterech policjantów i dwie przedstawicielki sanepidu. Czynności polegały m.in. na wylegitymowaniu zgromadzonych wewnątrz - około 10 - osób. Mundurowi rozmawiali też z jednym z dzierżawców lokalu - Panem Michałem Kowalskim.
Sanepid wszczął postępowanie administracyjne. Jego efekty właściciele poznają za kilka dni.
Na Opolszczyźnie otwierają się restauracje, bary i kluby
Efekty takich postępowań są różne. Warto zaznaczyć, że to właśnie od wyroku Sądu Administracyjnego w Opolu rozpoczęła się akcja masowych protestów przedsiębiorców. Wtedy wyrok głosił: "Rozporządzenie to za mało", a fryzjer, który w czasie lockdown'u świadczył swoje usługi nie poniósł konsekwencji. O szczegółach sprawy przeczytasz TUTAJ: Sanepid UKARAŁ fryzjera za pracę! Sąd zdecydował: "Rozporządzenie to za mało"