Cała - krótka, choć traumatyczna scena - rozegrała się w niedzielny poranek w Opolu nad Odrą (w okolicy ul. Bończyka). Młode małżeństwo - Pani Karolina z mężem - spacerowali wzdłuż rzeki, kiedy zauważyli zakapturzonego mężczyznę. Towarzyszyło mu nienaturalne i przerażające miauczenie...
Zawzięty sprawca dwukrotnie rzucił kotem wgłąb wodnej toni. Za pierwszym razem, malec dopłynął do brzegu.
- Nieznany mężczyzna próbował utopić to maleństwo w Odrze. Pani Karolina z mężem usłyszeli przeraźliwe miauczenie. Mężczyzna był bardzo zawzięty - młody kociak po pierwszym wrzuceniu go do wody z trudem dopłynął do brzegu i uchwycił się gałęzi nadbrzeżnych krzewów, mężczyzna wyciągnął Topisia, by po raz kolejny wrzucić go do wody jeszcze dalej w niebezpieczny nurt, pozbawiając szans na ratunek - relacjonują wolontariusze opolskiego TOZ.
Po kolejnym wrzuceniu malca do rzeki sprawca uciekł. Wtedy mąż Pani Karoliny wskoczył do marcowej, zimnej wody Odry i wyłowił kota - okrzykniętego przez wolontariuszy TOZ Topisiem. Małżeństwo zajęło się kociakiem, możliwie szybko go ogrzewając i transportując do najbliższego weterynarza.
- Dziękujemy Przychodni na Wiejskiej za przyjęcie malucha i udzielenie mu pierwszej pomocy, był bardzo zziębnięty, wycieńczony, prawdopodobnie wielokrotnie zachłysnął się wodą - dodają działacze TOZ.
Poszukiwania oprawcy
Policja potwierdziła przyjęcie zgłoszenia od małżeństwa, które było świadkiem przestępstwa. Wolontariusze TOZ proszą o kontakt wszystkich, którzy mogą wiedzieć cokolwiek nt. podejrzanego. Wiadomo, że mężczyzna był ubrany w szare spodnie dresowe i szarą bluzę. Wyrzucając kotka do Odra, uciekł w kierunku blokowisk (okolice Straży Pożarnej).
Kontakt z wolontariuszami TOZ: 691 372 653.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, a za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem - do 5 lat.
Topiś przebywa obecnie w szpitalu. Dobowy koszt to 20 zł. Działania TOZ - także ten konkretny cel - można wspierać dobrowolnymi wpłatami. Szczegóły znajdziecie poniżej.