Opole. Protest na pl. Wolności. "NIE dla dyskryminacji MNIEJSZOŚCI NIEMIECKIEJ!"
We wtorek (22 lutego) o 18.00 pl. Wolności w Opolu znowu stanie się protestacyjną areną. Tym razem chodzi o rozporządzenia ministra edukacji Przemysława Czarnka, zmniejszające wymiar nauki języka niemieckiego (z trzech do jednej godziny w tygodniu) i subwencję oświatową na naukę tego języka. W praktyce, jak się okazuje, takie rozwiązanie ma najbardziej widowiskowo uderzyć właśnie w województwie opolskie.
Jeszcze przed protestem rozmawiamy z Małgorzatą Besz-Janicką, przewodniczącą zarządu regionalnego KOD Opole. - To jest po prostu haniebny pomysł, haniebne prawo. Fatalna, dla nas jako regionu opolskiego, wiadomość. To u nas jest najwięcej osób narodowości niemieckiej. Obywateli polskich, którzy funkcjonują jak mniejszość narodowościowa. To stygmatyzujące prawo, które łamie np. Konstytucję, art. 32, 35, łamie ustawę o mniejszościach narodowościowych i etnicznych, nie mówiąc o prawie europejskim, konwencji o ochronie praw człowieka i tak dalej. To bezprawie - podsumowuje w rozmowie z Super Expressem.
Zobacz więcej: Czarnek wprowadza kontrowersyjne zmiany. Co na to nauczyciele?
Kłótnia o język niemiecki. O co chodzi w zmniejszeniu subwencji i ograniczeniu liczby godzin lekcyjnych?
Przypomnijmy, w grudniu została przyjęta przez Sejm ustawa budżetowa, a wraz nią poprawka zakładającą zmniejszenie o 39,8 mln zł części oświatowej subwencji ogólnej, przysługującej z tytułu nauczania języków mniejszościowych i języka regionalnego w szkołach. Później, na początku lutego minister edukacji Przemysław Czarnek wydał jeszcze dwa rozporządzenia. Pierwsze zmniejszało wymiar nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej godziny (zostawiając wszystkim pozostałym mniejszościom trzy godziny), a drugie dotyczyło podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego, wprowadzając ograniczenie wydatków na naukę języka niemieckiego o blisko 40 mln zł.
Takie rozwiązanie oburzyło wiele samorządów. W tym, tych opolskich. - To, że zmniejszenie godzin języka niemieckiego jest przejawem dyskryminacji jest bezdyskusyjne. Wiele samorządów, w tym nasz, apelowało w formie uchwał swoich rad gmin, czy powiatów o odstąpienie od tej decyzji, również ze względu na skutki finansowe dla polskich szkół, nie tylko dla mniejszości niemieckiej. Rada powiatu opolskiego uchwaliła taki apel w styczniu tego roku - komentuje starosta opolski. A co dał apel? Po tym, jak rada przekazała go Ministerstwu Edukacji, przewodniczący otrzymał odpowiedź. Publikujemy ja poniżej.
Ustawa budżetowa, której częścią była poprawka dot. ograniczenia środków na nauczanie j. niemieckiego, jako języka mniejszości narodowej, została podpisana przez Prezydenta RP. W konsekwencji MEiN dokonało zmian przepisów prawa oświatowego w zakresie organizacji nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej.
Nowe zasady zaczną obowiązywać od 1 września 2022.
Opolskie straci przez rozwiązania min. Czarnka? Padły konkretne liczby
W opolskich szkołach języka niemieckiego, jako języka mniejszości, uczy się przeszło 30 tysięcy dzieci w 54 gminach. Starosta opolski Henryk Lakwa sięgnął po dane z tych gmin. - Zebraliśmy te informacje wychodząc naprzeciw zainteresowaniu ludzi - komentuje dla SE.pl rzeczniczka starosty. Kto ile straci? Z tego zestawienia wynika, że pracę co najmniej 34 nauczycieli. A pieniędzy? Na razie trudno o takie szacunki, ale skalę problemu obrazuje przygotowana przez starostwo grafika (fot. poniżej).