Basia, 26-letnia kobieta, która w wypadku straciła życie należała do OSP Michałowice. Była w 9. miesiącu ciąży, kiedy pokonywała trasę z Prudnika do Nysy w niedzielę 2 maja. Wtedy, po godzinie 11:00 na drodze krajowej nr 41 pomiędzy Niemysłowicami a Rudziczką doszło do tragicznego wypadku, przekreślającego życie jej i dziecka, które niedługo miała urodzić. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policyjnych, 25-latek kierujący osobowym citroenem na łuku drogi z nieustalonej przyczyny zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z volvo, prowadzonym przez 53-letniego mężczyznę. Basia była pasażerką citroena. Wszyscy członkowie wypadku doznali obrażeń ciała i trafili do szpitala, tylko Basi nie udało się już uratować. Co istotne, policja zaznacza, że oboje kierowcy byli w momencie wypadku trzeźwi.
Aktywiści, działacze OSP żegnają tragicznie zmarłą Basię. Pracowała m.in. z psami ratowniczymi
Po wypadku i potwierdzeniu dramatycznego obrotu spraw, w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się wyrazy współczucia, żalu, niedowierzania i rozgoryczenia. OPOLSAR, jednostka do poszukiwań osób zaginionych przy użyciu psów ratowniczych, wspomina 26-latkę tymi słowy:
Nasze ratownicze drogi nie raz się krzyżowały. Pierwszy raz siedem lat temu, kiedy to połączyła nas pasja pracy z psami ratowniczymi. Szkoliła wtedy swoją ukochaną, czarną labradorkę Zoję. Kiedy utworzyliśmy OPOLSAR przyjechała na jeden z treningów - chcieliśmy, by swoim doświadczeniem wspomogła nowotworzone zespoły poszukiwawcze. W tym dniu z dumą napisaliśmy „... w naszym szkoleniu po raz pierwszy uczestniczyła Basia, druhna z OSP Michałowice, osoba z dużym doświadczeniem w poszukiwaniach, zaangażowaniem i pasją ratowniczą. Witamy w OPOLSARZE.” To bardzo niesprawiedliwe. Ledwo się przywitaliśmy, a już przychodzi nam się żegnać...
W intencji zmarłej Basi i jej nienarodzonego dziecka we wtorek 4 maja odbyła się Msza Święta w Kościele w Michałowicach. OSP KSRG Michałowice w mediach społecznościowych symbolicznie zasygnalizowało żałobę po stracie koleżanki.
Zobacz też: Racibórz: Przebrał się w mundur i zastrzelił policjanta. Na jaw wychodzą szokujące fakty! Rekonstrukcja zdarzeń [ZDJĘCIA, WIDEO]
Prokurator, grupa dochodzeniowo-śledcza i policja
Choć wstępny przebieg zdarzenia został już opisany, policja pod nadzorem prokuratora prowadzi intensywne śledztwo, które odpowie na pytanie, jak naprawdę doszło do tragedii i czy można jej było uniknąć. Kryminalni apelują do kierowców o zachowanie najwyższej ostrożności, żeby podobnych dramatów w przyszłości uniknąć.
Apelujemy do wszystkich użytkowników dróg o rozwagę i rozsądek na drodze oraz o zachowanie szczególnej ostrożności podczas jazdy.