Na początku marca policjanci z Ozimka otrzymali informację o kradzieży samochodu osobowego. Na podstawie zapisów monitoringu ustalono podejrzanych o dokonanie przestępstwa, a poszukiwania trwały. Przełom przyszedł po trzech dniach. Wtedy leśniczy zauważył samochód, który ugrzązł w błocie. W środku siedziało dwóch mężczyzn, którzy poinformowali leśnika, że przyjechali na polowanie. Mundurowy nie uwierzył w ich opowieść, bo "z bagażnika zamiast strzelb i akcesoriów myśliwskich wystawały tylko kable".
O podejrzanym zdarzeniu leśnik powiadomił policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze od razu ustalili, że samochód pochodzi z kradzieży, a za jego kierownicą siedzi poszukiwany od trzech dni sprawca.
Utknął w błocie. Wyszło, że groził własnej konkubinie
Zebrany przez śledczych z komisariatu w Ozimku materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mieszkańcowi powiatu opolskiego łącznie 8 zarzutów. Mężczyzna odpowie więc nie tylko za liczne kradzieże, ale także za groźby karalne wobec konkubiny, posiadanie narkotyków, jak i również wcześniejsze niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Podejrzany był już karany za podobne przestępstwa, dlatego grozi mu do 7,5 roku więzienia. Decyzją sądu 37-latek trafił na trzy miesiące do aresztu.