Strażacy z otmuchowskiego OSP raportują o zgłoszeniu z niedzieli 16 maja. Tego dnia o 11.37 odebrali informację, z której wynikało, że mieszkaniec Otmuchowa grozi targnięciem na własne życie. Mężczyzna miał się znajdować w bloku przy ul. Mickiewicza - tam też niezwłocznie udali się dyżurujący pożarnicy, policjanci, pogotowie gazowe i ratownicy medyczni. Pod blokiem zrobiło się tłoczno, ciekawscy mieszkańcy wyglądali przez okna, szukając sensownego powodu tak licznej interwencji.
Zobacz koniecznie: Dorota Wellman pozwie Urząd Pracy w Opolu? "Chodzi o naruszenie dóbr osobistych"!
Strażacy potwierdzają, że w mieszkaniu rzeczywiście było czuć gaz, ale... jego stężenie było wręcz symboliczne i - z dużym prawdopodobieństwem - nikomu nie zagrażało! Mateusz Schweiger, oficer prasowy KPP w Nysie zdradził w rozmowie z portalem nowinynyskie.pl, że zatrzymany mężczyzna, 37-letni mieszkaniec Otmuchowa, powiedział policjantom, że tak naprawdę nie chciał zrobić sobie żadnej krzywdy. O co więc chodziło? Nieoficjalne ustalenia wskazują, że zgłoszenie o potencjalnym samobójstwie wpłynęło od zaniepokojonej rodziny i znajomych 37-latka po tym, jak część z nich otrzymała SMSa! Mężczyzna miał wysłać zdjęcie odkręconych kurków od gazu i grozić, że wysadzi blok. Brak istotnego przekroczenia stężenia niebezpiecznego dla życia gazu może sugerować, że mężczyzna odkręcił je tylko na potrzeby wykonania przerażającego zdjęcia. 37-latek po interwencji został przetransportowany do szpitala.