28 maja 2020 roku pisaliśmy o tym, że decyzją RM Opola jedyna strefa wolna od zakazu spożywania alkoholu "pod chmurką" przestaje istnieć. Propozycja padła wtedy ze strony policji, bo - jak argumentowano - kiedy pojawia się alkohol, maseczki odchodzą na dalszy plan, a to stwarza zagrożenie epidemiczne. Do sprawy wróciliśmy 11 czerwca 2021 roku, kiedy liczba nowych zakażeń zaczęła spadać. Dariusz Król, główny specjalista w biurze prasowym opolskiego Urzędu Miasta odpowiedział nam wtedy, że dopóki w Polsce obowiązuje stan epidemii, nic się nie zmieni, a na Bulwarach Nadodrzańskich piwa nie wypijemy. Przynajmniej nie bez ryzyka mandatu.
Zobacz więcej: Opole. Piwo "pod chmurką" wróci? Strefa na Bulwarach Nadodrzańskich wyłączona od roku. Znamy plany ratusza!
Opole: Dwa sezony z piwem pod chmurką, dwa bez. Czy na Bulwarach Nadodrzańskich znowu napijemy się piwa?
Przypomnijmy, że w Opolu strefa wolna od zakazu spożywania alkoholu w miejscu publicznym istniała od 2018 do 2020 roku. Bilans się wyrównuje: dwa sezony (od początku maja do końca października) mogliśmy wypić piwo nad rzeką, a dwa kolejne już nie (28 maja 2022 r. miną dwa lata od zniesienia strefy). Ale z ministerstwa zdrowia płyną informacje, że już niedługo stan epidemii w Polsce przestanie obowiązywać, a zastąpi go stan zagrożenia epidemicznego. To furtka, by na bulwarach przywrócić dawny, piwny ład.
Niestety, wiele wskazuje na to, że Rada Miasta nie będzie tak chętna do przywrócenia tej dowolności. Już podczas obrad nad wnioskiem policji z 2020 r. prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski poddawał w wątpliwość, czy bulwary powinny być miejscem na "piwo pod chmurką". – Samo picie alkoholu nie zwiększa zagrożenia epidemicznego, natomiast kluczowe jest pytanie, czy bulwary nadodrzańskie to miejsce, w którym powinno spożywać się alkohol. To miejsce spaceru rodzin, przebywania ludzi młodych, w tym miejscu alkoholu powinno być jak najmniej - cytowała włodarza Wyborcza.
Nawet jeśli stan epidemii zostanie zniesiony, w Opolu - pod tym względem - może się niewiele zmienić. Przewodniczący RM Łukasz Sowada zdradził w rozmowie z Wyborcza, że jak dotąd w ratuszu tematu nie ma. - Na razie nie toczą się żadne rozmowy ani nie otrzymałem żadnych wniosków czy propozycji zmian zapisów w uchwale w sprawie wprowadzenia w miejscu publicznym odstępstwa od zakazu spożywania napojów alkoholowych - czytamy. Pozostaje więc liczyć na inicjatywę któregoś z radnych, lub po prostu na to, że RM jeszcze raz pochyli się nad projektem, uwzględniając nowe okoliczności - wygaszenie pandemii.