Mundurowi tłumaczą, że wracali z patrolu, kiedy na drodze zauważyli motorowerzystę, który na swoim jednośladzie jedzie cała szerokością jezdni. Zarówno kierowca, jak pasażer z tyłu nie mieli kasków, a już jedna z tych rzeczy to wystarczający powód do zatrzymania. Ale wystraszony kierowca zauważywszy radiowóz... porzucił swój skuter razem z pasażerem! Ten po prostu stał jak wryty, próbując zrozumieć co tu zaszło, podczas gdy kolega uciekał na piechotę.
Polecamy: Trzyletnia dziewczynka na parapecie! Matka stanie przed sądem
Policjanci rozpoczęli krótki i niezbyt widowiskowy pościg za kierowcą - natychmiast go zatrzymując. I dopiero zrobiło się niemiło...
15-latek pijany i bez uprawnień. "Był agresywny"
Policjanci sprawdzili tożsamość młodego kierowcy - to 15-letni chłopiec z Zawadzkiego. Mając w głowie jego "styl jazdy" mundurowi zbadali trzeźwość - naturalnie, już przy obecności opiekuna. Niestety, "młody gniewny" wydmuchał ponad 0,5 promila alkoholu. W trakcie całej interwencji miał być agresywny. Kilkukrotnie znieważył policjantów.
O konsekwencjach zdecyduje już wydział nieletnich strzeleckiego sądu.